dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla samotnych Strona Główna
->
30 do 35 lat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
18 do 25 lat
25 do 30 lat
30 do 35 lat
35 do 40 lat
40 do 45 lat
45 do 50 lat
50 do 55 lat
55 do 60 lat
od 60 lat wzwyż
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
MateuszP
Wysłany: Pon 13:06, 19 Kwi 2021
Temat postu:
Wiatr_za_oknem napisał:
MateuszP napisał:
Wiatr_za_oknem napisał:
Ne złapała go na dziecko, bo sam napisał, że "dał się namówić". Ona jest (sądząc po tym co pisze autor) nie fair, ale czy autor jest dzieckiem? To odpowiedzialny za siebie dorosły mężczyzna, trzeba było się nie dać naciągnąć na tak poważną decyzję... A tu się przedstawia jak jakieś nieporadne dziecko we mgle.
Może masz rację, jestem dupa a nie facet, w związku z tym to wszystko moja wina, bo dałem się namówić. Zwykły tchórz. Co mi zostaje wobec tego?
Sądząc po twojej reakcji ta historia nie jest taka jednoznaczna jak pokazujesz
to nie był żaden atak na ciebie, normalnie byś przyjął sugestię, by się zastanowić nad tym co można zrobić po swojej stronie, ale ty fochasz się i tupiesz nóżką jak rozpieszczona pannica
Zamiast coś doradzić to wyciągasz wnioski, nie focham się, bo już wieeele takich sugestii padało od ludzi, którzy nigdy nic podobnego nie przeżyli a jedynie się wymądrzali
Także odpuść sobie
I mówię to z uśmiechem, nie z cynizmem.
Przywrócony_id:(5167)
Wysłany: Czw 12:07, 15 Kwi 2021
Temat postu:
Wiatr_za_oknem napisał:
MateuszP napisał:
Wiatr_za_oknem napisał:
Ne złapała go na dziecko, bo sam napisał, że "dał się namówić". Ona jest (sądząc po tym co pisze autor) nie fair, ale czy autor jest dzieckiem? To odpowiedzialny za siebie dorosły mężczyzna, trzeba było się nie dać naciągnąć na tak poważną decyzję... A tu się przedstawia jak jakieś nieporadne dziecko we mgle.
Może masz rację, jestem dupa a nie facet, w związku z tym to wszystko moja wina, bo dałem się namówić. Zwykły tchórz. Co mi zostaje wobec tego?
Sądząc po twojej reakcji ta historia nie jest taka jednoznaczna jak pokazujesz
to nie był żaden atak na ciebie, normalnie byś przyjął sugestię, by się zastanowić nad tym co można zrobić po swojej stronie, ale ty fochasz się i tupiesz nóżką jak rozpieszczona pannica
Wiatr_za_oknem; widzę w Nas podobieństwo 😅
Wiatr_za_oknem
Wysłany: Śro 18:22, 14 Kwi 2021
Temat postu:
MateuszP napisał:
Wiatr_za_oknem napisał:
Ne złapała go na dziecko, bo sam napisał, że "dał się namówić". Ona jest (sądząc po tym co pisze autor) nie fair, ale czy autor jest dzieckiem? To odpowiedzialny za siebie dorosły mężczyzna, trzeba było się nie dać naciągnąć na tak poważną decyzję... A tu się przedstawia jak jakieś nieporadne dziecko we mgle.
Może masz rację, jestem dupa a nie facet, w związku z tym to wszystko moja wina, bo dałem się namówić. Zwykły tchórz. Co mi zostaje wobec tego?
Sądząc po twojej reakcji ta historia nie jest taka jednoznaczna jak pokazujesz
to nie był żaden atak na ciebie, normalnie byś przyjął sugestię, by się zastanowić nad tym co można zrobić po swojej stronie, ale ty fochasz się i tupiesz nóżką jak rozpieszczona pannica
Wysoki
Wysłany: Śro 18:02, 14 Kwi 2021
Temat postu:
Dokładnie, nie poddawaj się i staraj się o kontakt z dzieckiem.
Przywrócony_id:(5167)
Wysłany: Śro 17:11, 14 Kwi 2021
Temat postu:
Super i tak trzymać. Ludzie zawsze będą gadać a tak jak piszesz, tylko Ty wiesz tak na 100% co przeżyłeś będąc w tej sytuacji. Przemyśl czego chcesz - odpowiedź przyjdzie, a inni niech się wypchają. Rób swoje.
MateuszP
Wysłany: Śro 16:30, 14 Kwi 2021
Temat postu:
Przestałem się obwiniać i już przejmować, wystarczy już, że wszyscy dookoła mnie obwiniają i oceniają, bo nie widzę dziecka to znaczy, że go nie chcę widzieć - wyrodny ojciec. Nikt nie wiem co przeżyłem i co poświęciłem.
Przywrócony_id:(5167)
Wysłany: Śro 16:23, 14 Kwi 2021
Temat postu:
No i co Ci daje takie myślenie?
Poczułeś się lepiej czy gorzej?
Co Ci da obwinianie się w tym momencie oprócz tego, że przytłacza?
To jasne, że w tym momencie tego byś nie powtórzył.
Nie zadręczaj się zbędnymi myślami, ani wpadaniem w rolę ofiary, tylko coś postanów - CO DALEJ.
MateuszP
Wysłany: Śro 16:18, 14 Kwi 2021
Temat postu:
Wiatr_za_oknem napisał:
Ne złapała go na dziecko, bo sam napisał, że "dał się namówić". Ona jest (sądząc po tym co pisze autor) nie fair, ale czy autor jest dzieckiem? To odpowiedzialny za siebie dorosły mężczyzna, trzeba było się nie dać naciągnąć na tak poważną decyzję... A tu się przedstawia jak jakieś nieporadne dziecko we mgle.
Może masz rację, jestem dupa a nie facet, w związku z tym to wszystko moja wina, bo dałem się namówić. Zwykły tchórz. Co mi zostaje wobec tego?
Przywrócony_id:(5167)
Wysłany: Nie 21:40, 11 Kwi 2021
Temat postu:
Miłość jest czasem ślepa jak to mówią
Wiatr_za_oknem
Wysłany: Nie 20:35, 11 Kwi 2021
Temat postu:
Ne złapała go na dziecko, bo sam napisał, że "dał się namówić". Ona jest (sądząc po tym co pisze autor) nie fair, ale czy autor jest dzieckiem? To odpowiedzialny za siebie dorosły mężczyzna, trzeba było się nie dać naciągnąć na tak poważną decyzję... A tu się przedstawia jak jakieś nieporadne dziecko we mgle.
Gość
Wysłany: Nie 12:20, 11 Kwi 2021
Temat postu:
MalinowaMamba napisał:
Chciała Cię złapać na dziecko i to zrobiła.
Ta zdrada miała temu służyć, niestety byłem tu sam i nie myślałem rozsądnie i no i jej się udało, nie przewidziała tylko, że nie wezmę kredytu, gdybym go teraz wziął, ona i tak by nie wróciła a ja bym nie miał na życie.
Przyjechałem tam dzień po porodzie, jej matka nie pozwoliła mi wejść ucieszyć się z dziecka, bo ona śpi i nie wolno jej przeszkadzać, za tydzień, jak byłem oglądać inne mieszkanie i zakomunikowałem im, że mam umówione spotkanie, to jej matka powiedziała" A po co? Przecież ona ma już dom!"
Od grudnia tam nie pojechałem, w marcu widziałem się z córką na spacerze, to potem się dowiedziałem, że narażam dziecko na chorobę - był to najcieplejszy dzień marca, i że czemu nie przyszedłem do domu.
MateuszP
Wysłany: Nie 12:10, 11 Kwi 2021
Temat postu:
Sytuacja się rozchodzi o to, że jej rodzice się na mnie obrazili, że powiedziałem, że córka powstała w okresie kiedy byłem zdradzany i że nie jestem na 100% pewny (bo mam takie prawo, nie być pewnym) czy to moja córka. Ona chciała mnie parę razy odwiedzić, ale jej zabronili - niestety samochód jest na nią i go zabrała a tam do wioski nic nie jeździ. Ona oczekuje, że coś większego wynajmę lub kupię tutaj... a moi rodzice? Mam ich porzucić? Oni mnie nigdy nie zawiedli ani ja ich. Ojciec zachorował na Covid w listopadzie a ja nie mogłem przyjechać, to odchodziłem od zmysłów, zamknięty sam w tym mieszkaniu. Na urlopy jadę pociągami po 16 godzin w jedną stronę ich odwiedzić. Mam tam domek, mieszkanie, ale ona nie chcę już tam jeździć. Moi rodzice jej wybaczyli. Potrafi mi nawet wypomnieć, że pewnie nie piszę, nie dzwonię, bo z mamusią każdego dnia rozmawiam...
To był błąd, wiązać się z osobą z tak daleka. Ja poświeciłem tutaj już prawie 8 lat życia, zostawiłem rodzinę, znajomych, wszystko i co z tego mam? Córkę, której nie widzę, mieszkam sam i opłacam wszystko sam... Ona nigdy nic nie kupowała, pracowała może z 3 lata przez ten czas a zaoszczędziła na mojej dobroci 30 tys. Jeszcze jej telefon opłacam, bo jest w grupie z rodziną powiązany...
Przywrócony_id:(5167)
Wysłany: Śro 21:27, 07 Kwi 2021
Temat postu:
"Gdyby kochała prawdziwie, to by przyjechała do mnie z dzieckiem wbrew rodzinie"
Też tak myślę, a takie pierdolololo, że masz ją ratować z opresji, błagając jej rodziców to jest śmieszne jakieś. Co to księżniczka zamknięta na górze wieży? No bez jaj
Chciała Cię złapać na dziecko i to zrobiła.
Jeśli nie wyobrażasz sobie z nią życia i nie jesteś w stanie zapomnieć to nie pakuj się chłopie jeszcze w jakieś kredyty. W pierwszej kolejności może niech Ci odda klucze z mieszkania? Ty musisz coś postanowić i ona tak samo CO DALEJ.
MateuszP
Wysłany: Wto 17:00, 06 Kwi 2021
Temat postu:
Jestem rozdarty, czy wracać do rodziców, mają 66 i 73 lata, brat ma 45 - stracił pracę, każdego dnia płacze, psychiatra ani inni lekarze nie są w stanie mu pomóc... nie wychodzi z domu, mało je... Ja tutaj mieszkam w większej kawalerce. Ponoć to mieszkanie jest za małe dla dziecka (ona teraz mieszka w pokoju gościnnym dwa razy mniejszym) - tak ona tłumaczy i reszta i też ze względu na złe wspomnienia, w trakcie jej kłamstw i zdrady wyrzuciłem ją z mieszkania. Boję się wynająć, bądź kupić większe z obawy, że ona i tak nie wróci, a ja bym musiał tu zostać i spłacać - ona nie ma zamiaru ze mną wyjechać w moje okolice, kiedyś chciała...
Ja też powoli zamykam się w sobie, nic mi się nie chcę. Gdy do niej dzwonię, w ogóle nie słucha, tylko mówi do dziecka. Odechciewa się rozmawiać. Nie pyta co u mnie, ja jak nie zapytam co u dziecka to jestem nazwany wyrodnim ojcem. Jedynie smsy jakoś pozytywnie brzmią.
Czuje, że nie ma w tym żadnych uczuć i boję się być wykorzystywany przez resztę życia, gdybyśmy zamieszkali razem.
Wiem, że z dzieckiem był błąd, nie myślałem, teraz to maleństwo prawdopodobnie wszystko zakończy. Nie jest winne. Nie jestem na tyle silny psychicznie silny by się postawić jej rodzicom. Samo przekroczenie progu tamtego domu było sukcesem, jest tak okropnie. Tyle nienawiści.
Mam tutaj dobrą pracę, gdybym wrócił do brata, to jeszcze gorzej psychicznie bym to wszystko znosił, plus szukanie w małym Sanoku jakiejkolwiek pracy... Teraz chociaż finansowo pomagam rodzicom...
Nie wiem, chyba będę musiał iść do psychiatry również, odechciewa mi się wszystkiego. W pracy też coraz gorzej mi idzie, nie mogę przestać szukać rozwiązania tej patowej sytuacji. Moje hobby zaczynają powoli umierać. Nie mam osoby, która odrobinę by się wczuła w to co przechodzę.
Wiem, że po obu stronach jest wina, mam swoje zasady i gdy się źle działo, zawsze chciałem rozmawiać, nigdy nie szukałem ucieczki w innej kobiecie, wpojono mi te zasady wierności.
Największy dylemat, że nie mogę się pogodzić z tamtą sytuacją, zbyt dużo rzeczy usłyszałem, przeczytałem. Ta rana ciągle mnie boli, wszystkie sytuacje przypominają, praca też, nawet morze, które pokochałem. Dla niej to błąd życia i ciągle piszę, że jestem miłością jej życia. Oboje przed poznaniem siebie nikomu nie zaufaliśmy intymnie.
Boi się zostać sama w ten rodzinie, ale ostatnie 4 lata podświadomie tam lgnęła z zazdrości o relacje moje z moją rodziną - nigdy takich nie doświadczyła a zawsze byłem jakimś tam zewnętrznym wsparciem... Pytanie czy chce tylko ojca dla dziecka, czy mnie jako osobę, którą kiedyś kochała i chyba kocha. Gdyby kochała prawdziwie, to by przyjechała do mnie z dzieckiem wbrew rodzinie.
Wiatr_za_oknem
Wysłany: Pon 14:37, 05 Kwi 2021
Temat postu:
Szkoda, że zdecydowałeś się na maluszka widząc, jaka ona jest... A teraz cokolwiek by się z wami nie stało, to masz córeczkę i dla niej walcz. Nie musisz być z matką małej, ale jesteś jej ojcem i nie rezygnuj z kontaktów z własnym dzieckiem.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin