dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla samotnych Strona Główna
->
35 do 40 lat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
18 do 25 lat
25 do 30 lat
30 do 35 lat
35 do 40 lat
40 do 45 lat
45 do 50 lat
50 do 55 lat
55 do 60 lat
od 60 lat wzwyż
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
mini_hypatia
Wysłany: Sob 9:01, 21 Sie 2021
Temat postu:
Bóg sam wpływa na byty, bo sam stworzył i otrzymuje wiedzę co się z nimi dzieje, co można traktować jak reakcję zwrotną. Zatem je postrzega. Jest więc bytem. Nawet komuniści uznawali istnienie Boga, który gnieździl się chociażby umysłach ludzkich.
Nalejlama
Wysłany: Sob 8:53, 21 Sie 2021
Temat postu:
Jak potraktować boga, według tej definicji? Nie zależy od żadnego bytu.
mini_hypatia
Wysłany: Sob 6:43, 21 Sie 2021
Temat postu:
Moja definicja bytu byłaby być może jeszcze prostsza. Byt jako istnienie powiązane z innymi bytami. Bez tego powiazania nie ma bytowania, zatem nie jest już bytem, jest niebytem. Istnienie odbywa się w otoczeniu.
Nalejlama
Wysłany: Pią 22:09, 20 Sie 2021
Temat postu:
To fajny przykład potknięcia w sensie doslownym i jednocześnie w sensie metaforycznym.
mini_hypatia
Wysłany: Pią 22:06, 20 Sie 2021
Temat postu:
Zwrócenie na coś uwagi, to zaangażowanie świadomości. A co z "pociągiem nadchodzacym w pędzie", którego nie zdążyliśmy dostrzec, czy to też potknięcie w sensie dosłownym lub metaforycznym?
Nalejlama
Wysłany: Pią 21:47, 20 Sie 2021
Temat postu:
Potknięcie w sensie metaforycznym to po prostu zwrócenie na coś uwagi. Zatem i optymista, bez żadnej dla siebie szkody dla siebie, temu się poddaje. Wszystko na co zwraca uwagę (nawet mimochodem) urasta do rangi bytu.
Malinowa_Mamba
Wysłany: Pią 21:47, 20 Sie 2021
Temat postu:
Pesymistyczna wersja jest Twoją wersją.
Ja nie widzę w tym niczego pesymistycznego.
mini_hypatia
Wysłany: Pią 21:39, 20 Sie 2021
Temat postu:
Ta definicja byłaby odpowiednia dla pesymistów, bo muszą się aż potknać by odczuć istnienie bytu. A co dla optymistów?
Malinowa_Mamba
Wysłany: Pią 21:30, 20 Sie 2021
Temat postu:
Nalejlama napisał:
Nawiązując do naszych założeń, dotyczących odpowiedzi lub
wypowiedzi medytujacego na jakiś temat, która winna być nie stereotypowa, niekoniecznie prawdziwa ale na przykład ciekawa lub poetycka, starałbym się wybrać coś innego niż to co powiedzieli mądrzejsi. Byle zadowolić słuchacza albo go sprowokować. Dalej sądzę, że do bytu jako całości odbiorca nie chcialby się ani odnosić ani próbować go pojąć. Gdyby powiedzieć mu po prostu, że byt to coś, o co się potyka w sensie dosłownym lub mataforycznym. Może by to do niego trafiło i wywołało zadumę.
Prędzej mózg pęknie od kalkulacji, niż jak umysł czlowieka pojmie byt jako całość wszystkiego.
W pewnym momencie pojawia się error gdy pomyślimy o wszystkich możliwościach jakie istnieją chociażby żyć ludzkich a co dopiero byt w niebycie i niebyt w bycie :p
Nalejlama
Wysłany: Pią 20:56, 20 Sie 2021
Temat postu:
Nawiązując do naszych założeń, dotyczących odpowiedzi lub
wypowiedzi medytujacego na jakiś temat, która winna być nie stereotypowa, niekoniecznie prawdziwa ale na przykład ciekawa lub poetycka, starałbym się wybrać coś innego niż to co powiedzieli mądrzejsi. Byle zadowolić słuchacza albo go sprowokować. Dalej sądzę, że do bytu jako całości odbiorca nie chcialby się ani odnosić ani próbować go pojąć. Gdyby powiedzieć mu po prostu, że byt to coś, o co się potyka w sensie dosłownym lub mataforycznym. Może by to do niego trafiło i wywołało zadumę.
Przywrócony_id:(5167)
Wysłany: Pią 18:35, 20 Sie 2021
Temat postu:
Na temat bytu czy niebytu to żadne rozważania nie są oryginalne. Wszystkie są kopią kopii.
I nikt tak naprawdę nie wie na 100% czym to wszystko jest więc równie dobrze idąc brzytwą okhama można by rzec, ze wszyscy mają rację. I co w związku z tym?
Ogólnie to myślę, ze takie rozważania mają sens do pewnego wieku, jako "wstęp". Teraz to juz mnie w sumie nudzą tego typu dywagacje. Zrozumiałam, że każdy ma swoje racje i swoją rację.
mini_hypatia
Wysłany: Pią 17:16, 20 Sie 2021
Temat postu:
Rozważania te nie są nazbyt oryginalne. Przypomina to nieco niepotrzebne mnożenie bytów, co przeczy zasadzie brzywtwy okhama aby nie tworzyć nowych niepotrzebnych bytów. Może lepiej pogodzić się z Platonem i uznać że wszystko co materialne i niematerialne jest bytem.
Przywrócony_id:(5167)
Wysłany: Czw 22:39, 19 Sie 2021
Temat postu:
No to nie jest byt ukryty skoro jawny xd
Nalejlama
Wysłany: Czw 22:16, 19 Sie 2021
Temat postu:
Zatem mamy byt, niebyt, byt ukryty. Czasem zadajemy sobie pytanie, prawie szekspirowskie, czy coś jest ważne czy też można to zbagatelizować. Taki byt-niebyt świadczy nieco o nas, jest dalekoidący (dalekosięgający) w konsewencjach, zwłaszcza w sprawach dotyczących zawiazywania bliższych kontaktów. Decyzje dotyczące zbagatelizowanego bytu, paradoksalnie związane są z dużą odpowiedzialnością.
mini_hypatia
Wysłany: Czw 21:43, 19 Sie 2021
Temat postu:
Ten rzekomy niebyt jest zatem ukrytym niebezpieczym bytem, zagrażającym twojemu spokojnemu, jawnemu bytowi. Trzeba być na to przygotowanym. Wszelkie asekuracje biorą w łeb, bo zbyt wiele uwagi poswiecamy temu co jawne, zbyt silnie cenimy tu i teraz, czyli bieżącą rzeczywistość.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin