Autor Wiadomość
WegaGość
PostWysłany: Czw 0:30, 31 Gru 2015    Temat postu:



Dobry wieczór !

SENIOROM 60 + ALE I WSZYSTKIM MŁODSZYM I STARSZYM DOBREGO ROKU PEŁNEGO ZDROWIA I MIŁOŚCI BLISKICH .

SAMOTNYM ŻYCZLIWOŚCI LUDZKIEJ ~!

WegaGość
PostWysłany: Pią 16:34, 25 Gru 2015    Temat postu:



Witam w świąteczne popołudnie !

Piękna ale nie zimowa pogoda .Świeta wyglądają jkos inaczej - nie są białe ... ale cóż tak też jest przyjemnie .

Mam nadzieję że moje koleżanki też spokojnie spędzają święta i nic złego się nie dzieje.

Wszystkim pogodnych świąt !

WegaGość
PostWysłany: Nie 16:55, 20 Gru 2015    Temat postu:



Witam !

Po kłopotach z logowaniem już jestem .
Chciałam dodać że może są nowe kłopoty i zmartwienia ale jest też sporo dobrych wieści .

Niektóre z naszych dzieci potrafiły sobie poradzić i ułożyły sobie życie od nowa .
Może starszym nie zawsze wychodzi to co zaplanują ale młodzi mają duże szanse na lepsze życie i na poprawę swoich nie raz błędnych decyzji .

Życie bez nadziei to przecież nie życie ...

POZDRAWIAM W TEN PRZEDŚWIĄTECZNY CZAS I ŻYCZĘ SPOKOJNYCH, RODZINNYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM !

Gość
PostWysłany: Sob 0:47, 19 Gru 2015    Temat postu:

Wega - nie mogę się zalogować...
WegaGość
PostWysłany: Wto 23:35, 15 Gru 2015    Temat postu:

Witam po latach !

Jedne kłopoty minęły , przyszły inne - samo życie .
Jest lepiej a czasami gorzej jak w kalejdoskopie życie zmienia kolory .

Te nasze wpisy to jak nasze pamiętniki - zostaną i ktoś je kiedyś przeczyta .

Ciekawe jest takie wracanie do przeszłości i porównanie swoich
marzeń i oczekiwań .
Szkoda że tak mało marzeń się spełnia .

Dobrej nocy !
frezja
PostWysłany: Czw 22:45, 15 Maj 2008    Temat postu:

Do "Małejmyszki" Moja córka nie była taka młodziutka jak poznała chłopaka /ojca swojego dziecka/to miała 19 lat, byli ze sobą 4 lata zanim zaszła w ciążę. Urodziła dziecko w wieku 24 lat. No i tatuś okazał się nie odpowiedzialnym człowiekiem, on chyba nie dorósł na ojca, a i też jego rodzice namieszali. Teraz się dzieckiem interesuje zabiera go do siebie, czasami we trójkę gdzieś wychodzą. Może jeszcze z tego coś będzie bo to zawsze prawdziwy ojciec a nie przyszywany. Oboje mają już po 32 lata Pozdrawiam
Małamyszka
PostWysłany: Wto 22:30, 13 Maj 2008    Temat postu:

Witam,trochę poczytałam o Waszych kłopotach z córkami. Do frezji - opiszę sytuację córki mojej kuzynki. Miłość przeogromna w wieku 15-16 lat. Za chwilę ciąża /chyba specjalnie/i ślub. Urodziny syna, zamieszkali z Jej Rodzicami w domu jednorodzinnym na parterze. Wszystko było dla Nich, pomoc teściów dla zięcia ogromna. On miał tylko pomagać ,finansowali Rodzice . Tak trwało kilka lat ... ale któregoś dnia kuzynka nie wytrzymała i powiedziała co się dzieje w rodzinie Jej córki. Alkohol który doprowadził do rozstania - tak naprawde to wymusili Teście aby odszedł z domu. Faktycznie to było już dno... odwyk kilka razy, zamknięte zakłady... i leżący ojciec pod ławką ...Wreszcie rozwód/córka kuzynki ciągle była przeciwna/ i ... po krótkim czasie poznała mlodego wdowca. Teraz są już 4 lata poślubie, trafiła super, mąż "robotny", kochający, z Jej synem jest na stopie kumpla.Były zmarł więc nikt nie stoi na przeszkodzie. Mimo,że kiedyś dużo z Nią rozmawiałam i tłumaczyłam, teraz nie wracamy do tego co było. I tego samego życzę Twojej córce.Acha, syn trochę się buntował, ciągle miał nadzieję,że Tata przestanie pić i rodzice będą razem.Pozdrawiam Smile
frezja
PostWysłany: Wto 22:05, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Droga Wego nie wiem jak dodać Ci otuchy. Piszesz że mąż czuł się źle czy to coś poważnego. Jeżeli chciłabyś się wygadać, może będzie Ci lżej. Bo nieraz tak jest że jak się przed kimś wyżalisz bywa lepiej. Napewno zdrowia Twojemu mężowi to nie wróci ale Ty wszystko zniesiesz lżej. Mnie teraz nie będzie nie będę zaglądać przez kilka dni bo wyjeżdżam do dzieci a do nich nie zabieram komputera nawet nie byłoby czasu zaglądać.
Musimy się nagadać. Pozdrawiam i trzymaj się. Życzę wszystkim oraz Tobie dużo słońca, pięknej pogody i pogody ducha.
WegaGość
PostWysłany: Wto 21:08, 29 Kwi 2008    Temat postu:

Nie zaglądałam bo mąż czuł się źle przez kilka dni i wtedy moje życie inaczej wygląda .
Widzę jak życie jest kruche i krótkie a nasze kłopoty nić nie znaczą wobec
końca życia .... Nie martwmy sie byle czym ..Pozdrawiam ...
Czesława
PostWysłany: Pon 22:04, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Hej, pobudka! co z Wami kochani - mlodsi na biją na glowę,a my co - nikogo nie ma na forum, z nikim nie porozmawiam?
dzień byl wspanialy, rozumiem, że szkoda bylo czasu na komp. ale teraz jest wieczor - więc dobrywieczor wszystkim cz
Czesława
PostWysłany: Pon 13:22, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Witaj - zarowno corka jak i Ty musicie sobie dać czas i wiarę, że wszystko się ułoży. Teraz najważniejsze jest dziecko, a miłość przyjdzie sama. Na wiosnę zwiększa się nadzieja na lepsze, a dzień stracony to takie kiedy nie bylo czasu ani ochoty choćby na 1 uśmiech. Dlatego życzę uśmiechu na codzień i nadziej na lepsze dni. Pozdrawiam Cz Embarassed
frezja
PostWysłany: Nie 23:27, 27 Kwi 2008    Temat postu:

Wiesz moja córka zawiodła się na ojcu swojego dziecka, byli bardzo zakochani, zaręczyli się planowali ślub do momentu aż nie zaszła w ciążę czar prysnął. Jemu odechciało się ślubu dziecka też nie chciał. Mały ma już osim lat a uważam że córka jeszcze o nim nie zapomniała. Oni byli ze sobą cztery lata. do tej pory ani on ani córka nie ułożyli sobie życia, potem co którego poznała jak tylko się dowiedział że ma dziecko nie powiedział tego wprost ale przestawał się spotykać, potem poznała kogoś który pokochał jej dziecko jak swoje, pokochał córkę no ale okazał się alkoholikiem nie chciała ryzykować i zerwali. No ale głowa do góry jakoś to będzie ma dla kogo żyć. Pozdrawiam
Czesława
PostWysłany: Sob 18:43, 26 Kwi 2008    Temat postu:

Miła Frezjo, nasze corki mają podobne doświadczenia, chociaż nie do końca takie same. Mój zięć (1) okazał się nieodpowiedzialnym i zakłamanym człowiekiem. Gdy corka "nakryła" go na zdradzie, tak jak stała wzięła 4-letnie dziecko za rączkę, trochę osobistych rzeczy i przyjechała do rodzinnego domu. Znalazla pracę, wynajęła mieszkanie, znalazła miłość i gwarancję lepszego życia. W między czasie, przyjeżdżała do nas i do dziecka każdego weekendu - trwało to mniej więcej 4 m-ce. Od tamtej pory, w nowym związku żyje w zgodzie i harmonii. Trochę odwagi Twojej córce życzę z całego serca - niech spróbuje i zamknie tamten rozdzial, napewno się ułoży. Powodzenia Czesia
frezja
PostWysłany: Pią 20:55, 25 Kwi 2008    Temat postu:

Tak jest w jej przypadku. Kto nie pokocha i nie zaakceptuje jej dziecka ten się nie liczy. Miała kogoś był dobry dla niej i dla dziecka był wspaniały ale miał jedną wadę, za często zaglądał do kieliszka. Ostrzegali ja wszyscy, musiała przekonać się sama. Mimo że był alkoholikiem to nie podniósł na nią ręki ale wszystko może być do czasu. No i roztali się. Dzięki za życzenia ja też myślę że jej się ułoży. Syn ją namawia żeby przyjechała do niego i tam ułożyła sobie życie. Nie bardzo chce bo nie wie jak to wyjdzie, Pozdrawiam
WegaGość
PostWysłany: Czw 22:16, 24 Kwi 2008    Temat postu:

Myślę że lepiej się stało że nie było ślubu ; wiem to z własnego doświadczenia .
Znajdzie bratnią duszę i musi to być człowiek , który będzie ojcem także .
Długo byłam sama ale obecny mąż jest dobrym ojcem dla moich dzieci .
Nie liczył się nikt kto nie zaakceptował mojego dziecka .
Byc może cierpiała by bardziej gdyby z nim została i by nią poniewierał ..
Życzę wam wszystkiego dobrego .. Pozdrawiam ..Jeszcze córka będzie szczęśliwa
jest młoda ...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group