Autor Wiadomość
Paulis1205
PostWysłany: Nie 2:17, 11 Lut 2018    Temat postu:

Muszę Ci powiedzieć że ze szczerego serca współczuję takiej sytuacji.

Postaraj się zapomnieć o tych plotkach i na Twoim miejscu bym ją zostawiła. Z tego co piszesz, ma chłodne relacje z byłymi partnerami w tym że swoim mężem. Może jest niestabilna emocjonalnie a nie wredna?
Czy myślisz że taka kobieta nadaję się na partnerkę?
gruby81
PostWysłany: Sob 18:49, 10 Lut 2018    Temat postu:

No właśnie nie wydaje mi się, że spędzała Święta z byłym mężem. Facet ma swoje życie, nową rodzinę. Ich stosunki - co zaobserwowałem przez ten krótki okres - są dość chłodne.

Ale może były partner... Może ktoś inny...

Jakby nie patrzeć to wszystko jest przykre. Szczególnie te usłyszane przeze mnie słowa. One chyba bolą bardziej niż rozpad znajomości/związku. Jesteśmy dorośli, mamy swoje lata, swoje przyzwyczajenia i może się nie udać. Trudno. Ale, że się przyplątałem...

Dlaczego kobiety są takie wredne?
Paulis1205
PostWysłany: Sob 13:53, 10 Lut 2018    Temat postu:

Cześć,
Muszę przyznać że jesteś w trudnym położeniu.
Poznaliście się, ona zachęciła Cię do związku, później ona tak jakby otrzeźwiała i zaczęła Cię olewać.
Ale skoro ma córkę, to nie przyszło Ci do głowy że szukała odskoczni i spędziła święta z ojcem swojej córki?

Po prostu myślę że ona ma poważne problemy w związku z ojcem swojej córki i pojawiłeś się Ty...

Trzymaj się tam!
gruby81
PostWysłany: Sob 12:36, 10 Lut 2018    Temat postu: Czy można stracić głowę w tak krótkim okresie znajomości?

Witam.

Jestem tu nowy. Potrzebuję podzielić się z Wami swoją historią miłosną.

Poznaliśmy się przez pewien portal tuż po ostatnich wakacjach. Nie byłem gotowy na związek, zresztą nigdy nie chciałem związku. Można powiedzieć, że byłem "zatwardziałym starym kawalerem". Jednak jej nachalność, wręcz natrętność doprowadziła, że się złamałem. Zakochałem się jakbym miał znowu 18 lat.

Spróbowaliśmy! Związek a to się sypał a to znowu się schodziliśmy. Paradoksalnie najlepszą relację zbudowaliśmy nie będąc już razem. I sex stał się jakiś bardziej udany i skończyły się fochy, jakieś nieporozumienia, pretensje. Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystko stało się cudowne i wspaniałe. Ale nie skończyły się czułości, pogaduchy od rana do rana. Z każdym dniem coraz bardziej ją kochałem. W tym czasie "pozwiązkowym" poznałem Jej córkę, którą bardzo polubiłem (Ona podobno mnie też). I to by było tyle...

W okolicy Świąt wszystko się zmieniło. Z jakiś dziwnych powodów nie spędziliśmy razem ani Świąt ani Sylwestra. Zacząłem czuć, że "coś się dzieje". Po Nowym Roku dostałem wiadomość, że trzeba ograniczyć kontakt, że moja opiekuńczość, dobro Ją irytuje. Próbowałem walczyć! Kurde, jaka Ona stała się oschła, niedostępna, momentami wręcz chamska do mnie.

Zupełnym przypadkiem dowiedziałem się co Ona opowiada na temat naszej relacji. "Przyplątał się i nie potrafił odczepić" - takie słowa kiedyś przypadkiem usłyszałem. Problem w tym, że to najczęściej Ona szukała kontaktu ze mną a nie odwrotnie! Niby słowa te zadziałały jak kubeł zimnej wody, jak lekarstwo ale jednak przykro na duszy. Wychodziłoby z tego, że Ona cały czas grała. Tylko po co?

A ja Ją ciągle kocham. Ale nie poniżę się by walczyć po tym co usłyszałem...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group