Forum dla samotnych Strona Główna dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nie potrafię już sobie poradzić z samotnością

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 18 do 25 lat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
samotnyniezwyboru




Dołączył: 13 Lut 2018
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:11, 13 Lut 2018    Temat postu: Nie potrafię już sobie poradzić z samotnością

Witam Wszystkich
Jestem Kamil i jak już pewnie się dowiedzieliście po tytule mojego wpisu, mam pewien problem z którym nie mogę sobie poradzić. Samotność. Mogę powiedzieć wprost że nigdy w moim 22 letnim życiu nie miałem żadnego przyjaciela czy dziewczyny. Od najmłodszych szkolnych lat mimo że jeszcze rówieśnicy utrzymywali ze mną kontakt to zdarzały się momenty gdzie mnie po prostu omijali lub traktowali jak gorszego. Prawdziwym apogeum dla mnie był pobyt w nikomu niepotrzebnej placówce do degradacji przyszłego pokolenia, którą na szczęście się pozbyli czyt. gimnazjum. Te 3 znienawidzone przeze mnie lata porównałbym do katorgi której skutki odbijają się do dnia dzisiejszego. To miejsce i to za przeproszeniem bydło które się tam znajdowało ze spokojnego może trochę nieśmiałego i nieco pozytywnie nastawionego chcącego nawiązać nowe znajomości chłopaczka, zrobili zamkniętego w sobie, bardziej nieśmiałego i odsuniętego od innych wraka. Nie nawiązywałem bliższej znajomości z nikim. Przez swoich "oprawców" byłem upokarzany, poniżany wyśmiewany ku uciesze innych. Czułem się przez to jak odmieniec. Raz mnie nawet pobili gdy próbowałem się bronić. Byłem po prostu za słaby. Nawet niektórzy co jeszcze w poprzedniej szkole utrzymywali ze mną kontakt by upodobać się innym sami stali się "oprawcami". Cały czas zadawałem sobie pytanie dlaczego to tak musi być. W końcu poszedłem do technikum. Na początku trochę się bałem powtórki z rozrywki. Nie było tam tak źle. Nawiązywałem z nowymi ludźmi kontakt choć było i do teraz jest to dla mnie bardzo trudne. Jednak każdy się trzymał swojej paczki i nie mogłem nigdzie znaleźć miejsca. Starałem się zmienić swoją sytuację,wręcz byłem zdesperowany by wyjść z tego dołka. Technikum było dla mnie ostatnią deską ratunku by zaznajomić się z kimś lub znaleźć druga połówkę. Pomimo tego że przez 4 lata z paroma osobami się zaznajomiłem to cały mój plan skończył się fiaskiem choć mój stan nieco się poprawił. Do dnia dzisiejszego jestem samotnikiem. Nie mam dziewczyny czy przyjaciela z którym mógłbym gdzieś wyjść napić się czy po prostu pogadać. Ewentualnie raz na ruski rok odezwie się jakaś osoba z techników bo sobie jakimś trafem o mnie przypomniała. Samotność sprawia mi ból tym bardziej gdy widzę jak inni układają sobie życie, znajdują sobie kogoś, wyjeżdżają, imprezują z innymi, żenią się i robią dzieci. Nawet gdy wyjadę do pobliskiej miejscowości coś załatwiać i widzę innych dołuje mnie to i sprawia wewnętrzny ból. Nawet w swoim pokoju nie czuję się dobrze. To daje ciągle o sobie znać. Niekiedy się zdarza że nie mogę spać bo to wszystko mnie męczy. Więc w tym przypadku zasypiam dopiero nad ranem lub łyknę 1-2 browce i próbuje zasnąć. Staram się ukryć to wszystkimi przed innymi choć to trudne. Mam dosyć już tego stanu i siedzenia w nieco odciętej od świata wiosce za którą nie przepadam. Chciałbym to wszystko przełamać, znaleźć bratnią duszę a tym bardziej dziewczynę choć z tym drugim może być problem. Może do paskud nie należę ale też Adonisem czy Heraklesem nie jestem i boskiego ciała takiego greckiego boga nie mam. Moją samoocenę obniża mój wzrost który nie przekracza 170-171 cm. Rozmawiać też za bardzo nie potrafię. Jeśli rozmawiam z kimś z rodziny to nie mam problemu ale jak już mam rozmawiać z kimś innym to już jest gorzej. Nie mam za bardzo tematów do rozmów ani rozmowa trochę się nie klei. I przede wszystkim nie wiem jak do wszystkiego się zabrać, co mam robić ,gdzie szukać, co i jak mam robić by takową drugą połówkę znaleźć. Naprawdę bardzo chciałbym to wszystko zmienić ale jeśli chodzi o tę sprawy jestem laikiem.
Chciałbym się teraz zapytać czy taki ktoś jak ja ma jeszcze szansę by coś zmienić, by przestać być samotnym. Co i jak mógłbym to zrobić bo coraz ciężej się z tym żyję
Pozdrawiam i z góry przepraszam że zanudzam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
invisible
Gość






PostWysłany: Sob 23:18, 10 Mar 2018    Temat postu:

Hej,

Chcę powiedzieć, że mi przykro, że się tak czujesz i że Ci współczuję. Sama mam podobnie, ale i samotność nie jest moim największym problemem, więc się tym akurat tak bardzo nie przejmuję.

Próbowałeś kiedyś czytać i stosować jakieś poradniki psychologiczne na temat kontaktów z ludźmi, fobii społecznej (nie twierdzę, że ją masz, ale na pewno w książkach na ten temat można znaleźć rady, które przydadzą się każdemu, kto ma problem z nawiązywaniem znajomości)? Osobiście bardziej interesowałam się poradnikami z trochę innej dziedziny i nic Ci tu konkretnego nie polecę, ale powiem tak - w księgarniach i internecie jest tego mnóstwo i wbrew pozorom można naprawdę sporo wynieść z lektury książek o psychologii.

Uczysz się teraz, pracujesz? Szkoła/praca to najbardziej oczywiste miejsca, gdzie można poszukać znajomych i od razu są jakieś wspólne tematy. Mówisz, że mieszkasz w małej miejscowości i średnio Ci się tam podoba - myślałeś, żeby wyjechać? Ostatecznie zawsze można wrócić. A zmiana otoczenia, zaczęcie z czystą kartą, postawienie się w sytuacji, gdzie możesz pomyšleć i wręcz otwarcie powiedzieć "nie mam tu żadnych znajomych, bo dopiero co się przeprowadziłem"- może bardzo pomóc.

Sugerowałabym też, żeby... czymś się zająć. W sensie: znaleźć sobie jakieś zainteresowanie, zacząć się czegoś uczyć, czy to po prostu dla siebie, czy żeby np. podnieść swoje kwalifikacje zawodowe. Żeby odciągnąć się od rozmyślania o samotności, źeby znaleźć jakiś cel, nawet jeśli byłby dosyć banalny, poczuć się w czymś dobrym. Można też wtedy wkręcić się w jakieś forum dla pasjonatów - zawsze to jakiś kontakt z innymi.

170 cm to wcale nie jest niski wzrost i na pewno nikomu poza tobą nie przyszło do głowy, że to jakiś mankament. Przesadzasz z tym, naprawdę. Nie ma się czym przejmować. Ewentualnie można trochę popracować nad postawą, jeśli się np garbisz - od tego można urosnąć cm albo dwa.

A co do bezsenności - też miałam z tym wielki problem i pomogło mi coś bardzo banalnego: suplementowanie magnezu. Po może tygodniu brania magnezu zaczęłam zasypiać bardzo szybko. Tylko nie kupuj byle jakiego towaru z apteki, bo producenci sprzedają zazwyczaj tlenki magnezu, a te podobno wchłaniają się bardzo słabo; ja stosuję cytrynian, niby przyswajalna forma, w dawce około 250-500 mg dziennie. Magnez pomaga też podobno na stres, choć u siebie nie zauważyłam tu efektów.

Trzymaj się.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil1234
Gość






PostWysłany: Czw 13:47, 22 Mar 2018    Temat postu: cześć

Ja mam 19 lat też nie mam nikogo z kim mógłbym pogadać czy gdzieś wyjść a do tego jestem nudny a rozmowy z innymi jakoś mi nie idą. Postanowiłem robić swoje chcę spełnić marzenia żyć tak jak chcę i nawet gdybym miał być przez cale zycie sam. Ty też wez sie w garść i żyj po swojemu wiem ze w samotności to bez sensu ale duzo moze sie zmienic
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 18 do 25 lat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin