dla samotnych

dean

Nie wiem jak to możliwę, że aż tak cieżko jest znaleść wolną pannę!

Jestem wolny,bez dzieci, ze stałą pracą a tu powinienem na zdrową logikę na spokojnie znaleść partnerkę.
A tu jednak zawszę coś nie bedzie pasować! Wiem ze nie jestem ideałem, mam chwilę zwąrpienia,zmęczenia,przemęczenia psychcznego czy fizycznego.
Jak ktoś pracuję to raczej powiniem też miec możliwość wypoczynku a nawet jak się spotyka to nie zawszę może mieć dobry dzień.

Czemu ludzię którzy sa w wielu zwiazkach,skaczących w bok,oszukujacych od tak znajdują partnerów a nie wszyscy wolni mają tak łatwo.

Przegladajać rózne fora widzę ze jest takich osób wiele, głownie piszę o meżczyznach którzy jakoś nie mogą wejsć w zwiazek lub mają pod górkę bo latają za dziewczynami które je olewają i nie szanują.
Czemu tak trudno kobietom zrozumieć zę meżyczna nie zawszę bedzie miał dobry humor, nie zawszę bedzie sprawny.
No i też widzać twarz niezadowolnej kobiety to też może wszystkiego sie odechcieć bo tak miałem w życiu.

Obecnie jestem całkowicie sam i tracę resztkę nadzei, tracę optymizm, zatracam się w bezbadziejnosci.
Już sam nie wiem co chcę, chcę spać i spać bo nie widzę sensu wstawania.
Nie widzę sensu wyjscia bo jak widzę niezadowolenie odechciewa się zycia.

Co co takie życie? Po co się męczyć? Po co mieć nadzieję?
Po się oszukiwać?

Wysoki

Dean skąd u Ciebie takie nagłe zwątpienie? Nie trać optymizmu, a wykaż więcej cierpliwości. Cóż faktycznie jest wiele takich osób, które są w związkach i potem nie szanują się, zdradzają się itp. Może przypadek też tu ma coś do powiedzenia. Czasami jest jakiś zbieg okoliczności, który powoduje, że kogoś poznajesz, albo nie poznajesz. Nie można też uzależniać swojego szczęścia wyłącznie od tego czy się z kimś będzie czy nie. Czasami człowiek musi wiele razy próbować zanim znajdzie kogoś odpowiedniego.

Przywrócony_id:(5167)

Nie wiem po co żyć w sumie, głowie się nad tym całe życie naprzemiennie z lotami w chmurach i drapaniem pazurami po ziemi. Inni to nazwą powierzchownie, że to jakiś border ale myślę, że to nie do końca tak.
Od kiedy już byłam nastolatką to widziałam w sobie kogoś kto inaczej patrzy na świat (tak tak, ja jestem inny/inna niż wszyscy/wszystkie - ale to też nie do końca tak). Rzygać mi się chciało na widok fałszu i obłudy wierząc jednocześnie w lojalność i zwykłą szczerość - normalność. No ale to połączenie stawiało mnie gdzieś z boku i obserwowałam świat, mając jednocześnie zawsze kogoś przy sobie. Skromnie ale jakościowo. Oczywiście znajomości i ludzie ewoluują.
No ale do rzeczy.
Dziś dopadło mnie znów rozmyślanie i posępne myśli, że choć to życie leci to jest jakby mniej nadzieji już jak się miało, jak na przykład w wieku 25 lat. Niby kilka lat minęło a jakby wieki. Wydaje mi się, że życie najbardziej mnie przegrało w wieku od 23 do 28 lat.
Nigdy nie miałam lekko (i wiem, że ogólnie życie jest ciężkie dla większości) i też gdy słyszę, że cierpienie uszlachetnia to mój umysł wybałusza swoje oczy z niedowierzania a moje ciało chce się rozpaść. Uszlachetniają piękne, fajne, wzniosłe chwile, które powodują, że chce się życz robić coś dla siebie i dla świata, które są wiatrem w żagle i dają nadzieję, dobro, miłość i wszystko co dobre. Natomiast cierpienie powoduje większą wyrwę. To, że ktoś walczy i pokona przeciwności losu to nie odruch szlachetności tylko zwykłego gadziego odruchu przetrwania i bojaźni śmierci ego.

Co mam Ci napisać. Ja miałam nieszczęście w szczęściu pozwalać poszczególne osoby płci męskiej. Ale co by tu nie mówić o cierpieniu, które uszlachetnia, uczy achh uczy... To jednak każde kolejne cierpienie jakby bardziej wbija w ziemię, porywa nadzieję na strzępy.
Coś każe iść wciąż na przód ale to nie szlachetność tylko siła przetrwania, która ostatecznie może być solą życia.

dean

Zycie to pasmo według mnie cierpień i niesprawiedliwosci, jednak że lojalnośc i szacunek powinnismy dawać ale i też sami siebie szanować.
Może ja jestem zbyt bezpośredni,zbyt zartobliwy no i też chyba nieufny bardzo.
Kazdy ma jakieś doswiadczenia życiowe, kazdy ma słabości jak i swój sposób bycia.
Z moją matką się niezgodzę że szukam ksieżniczki jak to mi mówi ale jednak szukam czegoś głębszego.
Nie wiem jak kobiety podchodzą to zwiazku ale dla mnie przyjażn,wież,wspolne pasję to fundament zwiazku który raczej nie ma szans się rozpaść.A po co mamy wiązać się z kimś na chwilę i tracić czas?
Jakoś ostatnio jedna dziewczyna jakoś na portalu randkowym odebrała mnie za chama!
Nie wiem skad takie ocenienie mnie, może to też ludzie jak czytają odbierają na swój sposób to co przeczytają lub na spotkaniu też po swojemu i interpretują. Co o tym sadzicie?
Czy też nie nalezy z dystansem podejść do relacii z drugim czlowiekiem!

Przywrócony_id:(5167)

Może nie pasmo ale nie zawsze jest sprawiedliwe.
Tzn nie jest sprawiedliwe dla wszystkich patrząc na rozpoczęcie życia. Rodziny, stanu materialnego, miejsca na świecie nie wybiera się i każdy ma inny start.
Jednak życie jest na tyle sprawiedliwe, że mamy wpływ na nie.
Ale z kolei my sami nie mamy pływu na kształtowany charakter bo jest on kształtowany przez otoczenie, ludzi i geny. A to jest wyznacznikiem tego jak potoczy się życie, które jest połączone ściśle z tym jacy jesteśmy.
No, jak zwykle skomplikowanie nie zero-jedynkowo.

A ja tam już szukam swojego księcia z bajki, bo całowanie żab już mi zbrzydło!!!!!!! 🤣🤣🤣

dean

No powiem ze masz 100% rację , sam tak uważam.

A całuj żaby może wyjdzie z niego Brad Pitt:P

Przywrócony_id:(5167)

Tu nawet nie chodzi o wygląd Pitta ale o fundamenty o których pisałeś.

zaje...ście · Gość

Nie mogę tego, kur...a zrozumieć, odkąd zmarła żona na białaczkę, wszystko mi się układa, plany, nawet marzenia życiowe staly się realne i osiągalne. Wszystko potrafię przewidzieć i wszystkiemu zapobiec. Awanse, nagrody w pracy jedne po drugich, nie wiem, ku..wa za co. Pomysły, inicjatywy sypią się jak z rękawa, do kroćset.. Oczywiście nie szukam naiwnie przyjaciół, zrozumienia czy wiezi, bo to tylko teoria. Znam swoje możliwości, wady, słabości i się głupio nie dziwię, że mnie źle lub złośliwie oceniają, bo to normalka, a nawet zdarza się gorzka prawda. Głupców do oceniania innych nie brakuje, choć wiadomo, że to splendoru im nie dodaje ale są częścią krajobrazu i tak zawsze będzie. Kontakty z kobietami i owszem byle nie za często. Jest klawo.

Tris · Gość

Чи допоможете Україні?

dean

Ale nie pisz ze Brad Pitt się tobie nie podoba?!Chyba ze wolisz kobiety?

Wysoki

Dean Wesołych Świąt Wielkanocnych! Pogody ducha, optymizmu na przyszłość, odpoczynku od codziennych spraw, smacznych potraw na świątecznym stole oraz miło spędzonego czasu wraz z rodziną!

Przywrócony_id:(5167)

dean

Dało się to wczesniej wyczuć Smile

Temu jesteś taka czasem nerwowa jak coś pisze o relację damsko męskie:P

Przywrócony_id:(5167)

sraczpracz · Gość

A co się działo w tym roku urodzenia twego panno Młambo?