Forum dla samotnych Strona Główna dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

szukam damskigo wsparcia a podam męską dłoń
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 40 do 45 lat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
be5cia




Dołączył: 19 Kwi 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 2:38, 19 Kwi 2015    Temat postu: i ja tak mam

w tym roku kończę 40 lat, a od ponad 10 mieszkam z nim...z nim, który wcale się ze mną nie liczy, nie wiem czy kocha....raz jeden, jedyny w żartach to powiedział...ponoć ma problemy z wyrażaniem uczuć...ale chyba tylko tych negatywnych... chciałabym posiedzieć z nim przytulona np. podczas oglądania filmu, żeby mnie pocałował...czasami myślę, że ciąży nade mną jakieś fatum, że zawiniłam w poprzednim życiu i nie należy mi się szczęście, bycie kochaną w tym...czy to ma jakiś sens?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agaja
Gość






PostWysłany: Nie 19:25, 19 Kwi 2015    Temat postu: ??????

Wczoraj skończyłam 40 lat.... W samotności. Jestem "młodą" matką. Mam 5 letniego, zbyt inteligentnego, syna...., który zadaje coraz trudniejsze pytania..... Z tego co słyszę i tez widzę wyglądam na 30. Wysoka, zadbana (rozmiar34), elegancka, z klasą, nie mająca problemu z kasą, bez jakichkolwiek nałogów, wysportowana (3-4 razy wyjazdy zagraniczne na narty od 16 roku życia, jako studentka instruktorka fitness, rower sportowy), znająca języki, samodzielna, ambitna, wyrozumiała, nie próbująca ustawiać mężczyzn według swoich potrzeb, oddana, pomysłowa kucharka, wspaniała kochanka (z tego, co słyszę) i .................SAMOTNA. Samotne święta, samotne wyjazdy, samotne urodziny.... Zawsze sobie wpajałam (żeby nie zwariować) i udowadniałam, ze zawsze ze wszystkim dam sobie radę sama. Z SAMOTNSCIA tez. Były związki, eleganccy mężczyźni, zauroczeni, zaoferowani i jestem........ SAMOTNA! Wybaczcie, nie jestem megalomanką, przeciwnie, po prostu zadaję sobie i Wam pytanie egzystencjalne, które powinnam sobie zadać nie mając lat już 40, a wieku buntu młodzieńczego, ale jako panienka z dobrego domu, nigdy wtedy takich pytań nie zadawałam.... O co w tym świecie, w tym życiu, tak NAPRAWDĘ chodzi????? Pragnę mieć..... poczucie bezpieczeństwa i NORMALNE życie, miłość, rodzinę...... Czy to jest nieosiągalne???
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaia
Gość






PostWysłany: Pią 16:58, 08 Maj 2015    Temat postu: Re: Samotnosc

Marta48 napisał:
To okropne, tyle osob ma takie same problemy, ..samotnosc w zwiazku,.. Przykre bardzo, chetnie bym z kims pogadala, z kims kto ma takie same problemy., sama juz nie daje rady..






To chyba wina czasów w jakich żyjemy. Ludzie nie mają dla siebie czasu. By na chwilę siąść, porozmawiać, albo tylko razem pomilczeć. Każdy się gdzieś śpieszy. Byłam w związku ( drugim ) 11 lat. I ostatnio się dowiedziałam, że mój facet ma inna, że to ja byłam egoistką. Smutne. Dla mnie nie miał czasu aby razem gdzieś wyjść, pojechać na weekend, nigdy nie byliśmy razem w kinie. Smutne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maj7845
Gość






PostWysłany: Śro 14:32, 13 Maj 2015    Temat postu: samotność we dwoje

witam niby nie jestem osobą samotną a jednak.. miłość dawna wygasła a
teraz żyjemy obok siebie jakże obcy czasem żałuję ze nie rozstaliśmy się dawno temu wydaje mi się że nie mam już siły na rozwody sądy szukanie mieszkania itd więc tkwię w tym związku zastanawiając się po co czasem bardzo mi brakuje osoby z kim mogłabym najzwyczajniej pogadać iść na spacer do kina czy życie może być jeszcze piękne...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 17:59, 21 Maj 2015    Temat postu:

wszyscy mamy jakiegoś pecha jakąś zgubioną nadzieje ale nikt nie chce rozmawiać nikt nie chce podać ręki nie myśleć o przyszłości cieszyć się chwila która jest ze spotkania z migocących gwiazd
ja po 27 latach rozeszłam sie i jestem w dołku wchodzew różne fora i nic nikt nie wyciągnął do mnie ręki a tak naprawde niewiele potrzeba aby byc szczęśliwym zrozumienia aprobaty czułosci
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 19:48, 21 Maj 2015    Temat postu:

Musisz sama poradzic sobie z tym problem a jeśli nie masz siły to powinnaś skorzystać z pomocy psychologa.Dopiero jak uwolnisz się od przeszłości zlapiesz oddech, bedziesz otwarta na nowe wyzwania i nowe życie Jeśli bylo Ci źle i sie rozstałaś to nad czym rozpaczasz!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HAWO




Dołączył: 14 Maj 2015
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Parczew

PostWysłany: Nie 10:41, 24 Maj 2015    Temat postu:

To fakt że najpierw trzeba uwolnić się ze starych klimatów żeby zacząć coś od nowa , niestety często i gęsto tkwimy z nadzieją że może coś się zmieni na lepsze może coś naprawi , niestety nadzieja umiera ostatnia . Czym szybciej zamknie się rozdział poprzedni tym szybciej będziemy gotowi na nowe wyzwania i nowe przeżycia , może nowe miłości lecz czy z takim doświadczeniem można jeszcze się zakochać ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pajęczyna




Dołączył: 30 Maj 2015
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 3City

PostWysłany: Nie 23:27, 31 Maj 2015    Temat postu: Nadzieja umiera ostatnia...

Wierzę w to, że gdzieś po tym świecie chodzi moja 2 połowa... Dlaczego to wszystko nie może być prostsze?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aura
Gość






PostWysłany: Pon 21:02, 01 Cze 2015    Temat postu: samotność

Mnie też zastanawia samotność w związku niby jestem z kimś, ale jetem sama. I mogę powiedzieć jedno nie ma nic gorszego bo będąc z kimś nawet podświadomie mamy nadzieję, że chociaż tym razem nas nie zawiedzie, a on za każdym razem mnie zawodzi i już wiem,że się nie zmieni.Teraz tylko ja mogę sobie pomóc i muszę odejść bo inaczej już nigdy nie będę szczęśliwa, a życie jest krótkie. Straciła już 14 lat i nieważne czy będę sama czy z kimś ważne, że bez niego. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
żuczek




Dołączył: 14 Mar 2015
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa

PostWysłany: Pią 13:18, 19 Cze 2015    Temat postu: doświadczenia

HAWO napisał:
To fakt że najpierw trzeba uwolnić się ze starych klimatów żeby zacząć coś od nowa , niestety często i gęsto tkwimy z nadzieją że może coś się zmieni na lepsze może coś naprawi , niestety nadzieja umiera ostatnia . Czym szybciej zamknie się rozdział poprzedni tym szybciej będziemy gotowi na nowe wyzwania i nowe przeżycia , może nowe miłości lecz czy z takim doświadczeniem można jeszcze się zakochać ?


Otóż po tych doświadczeniach można się zakochać tylko trzeba znaleźć tą 2 połówkę  w moim przypadku znalazła mnie sama w najmniej oczekiwanym momencie i póki co jest super jak nigdy wcześniej😃. Druga młodość tuż przed 40 i miłość .... kto wie czy nie życia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czteerdziestoczterolatek
Gość






PostWysłany: Sob 12:07, 20 Cze 2015    Temat postu: Re: ??????

Agaja napisał:
Wczoraj skończyłam 40 lat.... W samotności. Jestem "młodą" matką. Mam 5 letniego, zbyt inteligentnego, syna...., który zadaje coraz trudniejsze pytania..... Z tego co słyszę i tez widzę wyglądam na 30. Wysoka, zadbana (rozmiar34), elegancka, z klasą, nie mająca problemu z kasą, bez jakichkolwiek nałogów, wysportowana (3-4 razy wyjazdy zagraniczne na narty od 16 roku życia, jako studentka instruktorka fitness, rower sportowy), znająca języki, samodzielna, ambitna, wyrozumiała, nie próbująca ustawiać mężczyzn według swoich potrzeb, oddana, pomysłowa kucharka, wspaniała kochanka (z tego, co słyszę) i .................SAMOTNA. Samotne święta, samotne wyjazdy, samotne urodziny.... Zawsze sobie wpajałam (żeby nie zwariować) i udowadniałam, ze zawsze ze wszystkim dam sobie radę sama. Z SAMOTNSCIA tez. Były związki, eleganccy mężczyźni, zauroczeni, zaoferowani i jestem........ SAMOTNA! Wybaczcie, nie jestem megalomanką, przeciwnie, po prostu zadaję sobie i Wam pytanie egzystencjalne, które powinnam sobie zadać nie mając lat już 40, a wieku buntu młodzieńczego, ale jako panienka z dobrego domu, nigdy wtedy takich pytań nie zadawałam.... O co w tym świecie, w tym życiu, tak NAPRAWDĘ chodzi????? Pragnę mieć..... poczucie bezpieczeństwa i NORMALNE życie, miłość, rodzinę...... Czy to jest nieosiągalne???


Też czterdziestkę spędziłem w samotności i świetnie to rozumiem Też mi niesamowicie doskwiera samotność i potrzebuję wsparcia, by się z tym uporać - sam też wsparcie mogę zaoferować. Tęsknię za szczęściem, a chyba niewiele mi do niego potrzeba, lecz zakręt w moim życiu, na jakim się znalazłem okazał się zbyt długi... Nie będę się na forum rozpisywał.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
B.B.
Gość






PostWysłany: Nie 21:58, 30 Sie 2015    Temat postu: Wspieramy...

Kochani nie załamujcie się! Jak mówiła moja babcia- po burzy zawsze wychodzi słońce. Trzeba wierzyć, że tak jest chociaż wydaję się to niemożliwe. Moje małżeństwo było postrzegane przez wszystkich jako bardzo udane, trwało 22 lata i skończyło się rozwodem w amerykańskim stylu- bez prania brudów, bez orzekania winy itp. Na szczęście miałam wokół siebie mądrych ludzi, którzy pokazali mi na nowo moją wartość. Dzisiaj (ponad rok po rozwodzie) wiem, że nie wolno dać sobie wmówić że jest się nic niewartym człowiekiem, że wina jest po obu stronach, że powinniśmy iść na kompromis, znosić upokorzenia, zakazy i spełniać życzenia. Nie wolno przestać siebie kochać. Dziękuję bardzo losowi za bardzo mądre dziecko, które otworzyło mi oczy i wyrwało z cichej, domowej przemocy. Wiem że kiedyś ktoś powie mi, że czekał na mnie całe życie. Tylko blizna w sercu pozostanie na zawsze, niestety. Pozdrawiam serdecznie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzesiek




Dołączył: 13 Cze 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:28, 06 Wrz 2015    Temat postu:

Witam .dawno mnie tutaj nie było minęło sporo czasu kiedy napisałem w desperacji do tego forum i od tego czasu bardzo wiele się zmieniło mój źyciowy zakręt wydaje się że zmienił sie w długą prostą a to za sprawą kobiety którą właśnie tu poznałem w co chyba nigdy wcześniej bym nie uwierzył ale stało się czuję się szczęśliwy że wreszcie mam kogoś dla kogo jestem kimś ważnym kochanym itp.a ja tak samo uważam o mojej Kochanej .Naprawdę super jest kiedy mamy taką kochaną osobę i wszyskim zaglądającym tutaj życzę poznania takiej osoby nie traćcie nadziei bo nie wiecie w którym momencie waszego życia spotkacie taką osobę że zawiruje świat Smile .Zobaczcie ilu ludzi czeka na swoje szczęście ale musicie być otwarci nieraz trzeba wykonać ten pierwszy ruch a może się wiele zmienić .Pozdrawiam i życzę wszystkim poznania swojej miłości życia ja teraz tak czuję a jeszcze nie dawno wydawało mi się że to życie będzie już tylko szare i ponure .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agusia
Gość






PostWysłany: Nie 21:35, 22 Lis 2015    Temat postu: też na zakręcie

hej to smutne że tylu nas Crying or Very sad Ja też tuż za 40tką i 2 lata za zakrętem życiowym kiedy to ostatecznie zakończyłam znajomość z człowiekiem, który był wielką moją miłością przez 8 lat. Nie mogłam dłużej tolerować tego pseudozwiązku, ale nadal nie mogę się całkiem otrząsnąć. Przez 2 lata nawet nie próbowałam nikogo szukać, bo za dużo było we mnie nienawiści za stracone lata, żebym mogła kogoś pokochać. Teraz jest lepiej, czuję, że to mija, ale czy w tym wieku, choć wyglądam 10 lat młodziej, mam jeszcze jakąś szansę na szczęście??? Jak, kogo szukać? Eh...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dudka89




Dołączył: 21 Sty 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:45, 21 Sty 2016    Temat postu:

Napiszcie do mnie jeśli chcecie porozmawiać. Jestem samotna, mam dużo czasu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 40 do 45 lat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin