Forum dla samotnych Strona Główna dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

zdrada
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 50 do 55 lat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zdradzona
Gość






PostWysłany: Śro 9:27, 10 Wrz 2008    Temat postu: zdrada

Właśnie dowiedziałąm się ,że mąż mnie ..zdradza. ...dzięki , internetowi... Czuję się podle...Kto mnie pocieszy???? Jak to przezyć???
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 15:44, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Witam i co by Ci tu poradzić ,jest coś pomiędzy wami takiego no niewiem o Tobie i twoim życiu niewiele,ale jeżeli go naprawdę kochasz i chcesz być z nim nadal to walcz o niego,a jeżeli miał to by być już tylko horror jaki potem bywa w małżeństwie to daj sobie spokój.Wystaw mu walizki za drzwi jak będziesz pewna że jest czy wraca od niej ,wtedy to będzie dla niego szok ,i może zrozumie że w swoim życiu coś traci opamięta się .trudno coś ci poradzić bo mało napisałaś o sobie ile lat jesteś po ślubie i czy macie dzieci ,ale zrób coś nie czekaj aż on zrobi ,pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ariada51
Gość






PostWysłany: Śro 16:29, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Moja droga! Wszystko zależy od tego, czy bardzo chcesz utrzymywać ten związek i jakie relacje były w nim dotychczas. Zgadzam się ze swoim poprzednikiem, ze zbyt mało podałaś informacji, aby móc Ci cokolwiek konkretnego radzić. Chyba jednak powinnaś zacząć od szczerej ( jeśli taka jest możliwa) rozmowy i przekonania się, co druga strona ma do powiedzenia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Laura
Gość






PostWysłany: Śro 16:49, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Witam,
Uważam, że każda zdrada obojętnie czym spowodowana jest świadomym oszustwem i brakiem szacunku do drugiej osoby. Podejrzewam, że jestecie małżeństwem już z dość długim stażem skoro piszesz tym przedziale wiekowym. Wszystko zależy od Ciebie, czy potrafiłabyś dalej żyć z tą świadomością, bo musisz sobie zdać sprawę, że już nigdy nie będzie między Wami tak jak było przed tym niechlubnym zdarzeniem. Można rozbity dzban posklejać jeśli się oczywiście da, ale rysy zawsze zostaną i jest on na ogół już bezużyteczny, bo wody do niego nie nalejesz - wycieknie, ale jeśli jesteś do niego bardzo przywiązana, to przynajmniej popatrzysz na niego. Jeśli coś takiego Cię zadawala?????
Ale to jest wyłącznie moje zdanie i nie musisz się nim kierować.
Chociaż wiem, że Ty nie oczekiwałaś takiej rady, a raczej jak z tą sytuacją sobie poradzić, musisz sama ocenić i zdeklarować się czego Ty naprawdę chcesz i wtedy dopiero sobie radzić dalej,bo tego raczej nikti Ci nie powie.
Pozdrawiam Cię i życzę dużo zdrowego rozsądku, bo być może to tylko poszlaki?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zdradzona
Gość






PostWysłany: Śro 19:19, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Dziękujęęęę za słowa pociechy.Wiem, że muszę z tym coś zrobić ale ten szok mnie zniewala. Jestem na lekach uspakajających...Mam dwóch synów, którzy mnie wspieraja. Wiem, że za tydzień wyjedzie aby się z nią spotkać. Chcę wtedy podjąć decyzje ....seperacja lub rozwód. Kochanka jest też mężatką, ma córkę.. i jest z jego rodziny.ZAstanawiam się ,czy powiadomić rodzinę. To jest koszmar z którym muszę się zmierzyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 9:28, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Witam,powinnaś powiadomić tą rodzinę ,ale pod warunkiem że jesteś pewna że to ona ,bo może być tak że to zauroczenie u niego minie i wróci do Ciebie ,wiesz moja droda ale wtedy to już nie to co było przed zdradą ,możesz mi uwierzyć ja przez to piekło przeszłam .teraz po rozwodzie jestem naprawdę szczęśliwa i spokojna ,a tak szkoda naszego zdrowia dla nich a przecież masz dzieci ,to one będą twoją podporą w przyszłości.więc życzę Ci powodzenia .
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ariada51
Gość






PostWysłany: Czw 18:41, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Witam! Myślę, że nie powinnaś niczego robić pod wpływem chwilowego impulsu, bo później można żałować, a pewnych posunięć nie da się cofnąć. Zastanów się, czy zależy Ci na kontynuowaniu związku, w którym nie darzysz zaufaniem partnera. Z drugiej strony samotność również bywa trudna , wiem coś o tym. Wszystko zależy od tego, co Ty odczuwasz. Ciekawa jestem również, jak na tę sytuacje reaguje Twój mąż. Mimo wszystko głowa do góry. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zdradzona
Gość






PostWysłany: Czw 19:10, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Dziękuję za rady. On jeszcze nie wie o tym ,że ja znam całą prawdę.Poczekam jak wyjedzie do niej i wtedy chcę z tym skończyć.Powiadomię też jej męża. Potrzebuję więcej czasu, zeby to przezyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
matylda58




Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:39, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Witam.Pozwólcie,że się przyłączędo dyskusji.Każdy inaczej przyjmuje takie przeżycie.Są kobiety,które całymi latami żyją w takich związkach i chyba dla nich jest to "normalka".Ale rozumiem,że w Twoim przypadku to się zdarzyło po raz pierwszy.Dlatego serdecznie Ci współczuje,bo zdaję sobie sprawę co czujesz. Ja jestem raczej zwolenniczką drastycznych rozwiązań w takich sytuacjach.Ja,oczywiście gdybym miała 100% pewności,że to prawda,natychmiast wystawiłabym mu walizki,ale do tego zrobiłabym wszystko,żeby zniszczyć również tę panią.Może mściwość to niechlubna cecha człowieka,ale jeżeli ktoś niszczy moja rodzinę,nie miałabym żadnych skrupułów.
Nie wolno dać się tak upokarzać.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Laura
Gość






PostWysłany: Czw 20:23, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Matyldo zgadzam się z Tobą absolutnie co do tych "drastycznych" rozwiązań, ale ja raczej skupiłabym się na męzu, a nie na tej Pani, bo to nie Ona zdradziła naszą forumowiczkę, a raczej mąż. Nie ona jej przysięgała, więc raczej konsekwecje powinien przede wszystkim ponieść mąż, bo jeśli nie ta byłaby najprawdopodobniej inna, która by spodobała się Panu mężowi.
A z tą panią niech się rozlicza jej mąż - zdadzony.
Takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mila
Gość






PostWysłany: Pią 8:11, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Może Wam się wydać paradoksalne,to co powiem,ale w moim przypadku zdrada/moja/uratowała moje małżeństwo.
Psychologowie mówią,że zdrada,to najczęściej nie powód rozpadu związku,lecz skutek.
Moje małżeństwo przez 15 lat wyglą dało w ten sposób,że ja byłam tylko żoną i matką .Po urodzeniu pierwszego dziecka poszłam na urlop wychowawczy,ale szybko okazało się,że urzędnicza pensja mojego męża nie wystarczała.Podjęłam pracę chałupniczą,potem rozpoczęłam działalność na własną rękę.Szybko okazało się,że moje zarobki mocno przewyższają zarobki męża,ale to nie wpłynęło na postawę mojego męża.Wciąż liczyły się tylko jego potrzeby,tylko on miał prawo być zmęczony.Moje zdanie w żadnej kwestii nie miało znaczenia.Moje decyzje ograniczały sięm do tego,czy iść z dzieckiem/ a czasem dzieci się zrobiła trójka/ do lekarza,co ugotować na obiad.Jak próbowałam porozmawiać o swoich sprawach.to usłyszałam,że on jest zmęczony i nie ma czasu rozmawiać o "pierdołach".
Wreszcie zbuntowałam się i poszłam do pracy.Oczywiśnie nie przeszło to tak prosto jak piszę.Były to kpinki,najczarniejsze przewidywania,ale dopięłam swego.Mąż ze mną nie rozmawiał przez kilka dni,ale się zaparłam.
W pracy szybko poznałam fajnych ludzi,zostałam dowartościowana jako pracownik,a przede wszystkim kobieta.Poznałam kogoś,kto dał mi to czego każda kobieta oczekuje.W końcu zdradziłam swojego męża.Ale było mi z tym bardzo ciężko,nigdy nie umiałam kłamać,więc mąż po pewnym czasie dowiedział się.Myślałam,że to koniec mojego małżeństwa.
Mąż się wyprowadził,a ja za to obwiniałam siebie.Olbrzymim zaskoczeniem było dla mnie ,kiedy po miesiącu mój mąż pojawił się z olbrzymim bukietem i to on ze łzami w oczach mnie przepraszał.Przez jedną noc powiedzieliśmy sobie więcej,niż przez 15 lat naszego małżeństwa.
Od tego czasu minęło 21 lat.I wciąż jesteśmy razem i bardzo szczęśliwi.
Nigdy wcześniej tak się nie rozumieliśmy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ariada51
Gość






PostWysłany: Pią 19:14, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Droga "zdradzona" koleżanko ! Szczerze Ci współczuję, bo ze swojego przykrego doświadczenia wiem, że przeżywasz teraz najtrudniejsze emocjonalnie chwile. Wierz mi ,że gdy już podejmiesz konkretne kroki i przebrniesz przez rozstanie poczujesz ulgę i odzyskasz spokój. Oczywiście dużo zależy od tego, jakim człowiekiem okaże się Twój mąż, ale bez względu na wszystko dla swojego spokoju i zdrowia psychicznego powinnaś nie przedłużać tej sytuacji i jak najszybciej ją rozwiązać. życzę powodzenia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babeczka




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin

PostWysłany: Pon 14:18, 31 Sie 2009    Temat postu:

Witaj!Czytalam wszystkie wypowiedzi i rady.Latwo komus radzic!Posluchaj swojej intuicji i serca.Musisz sie dobrze zastanowic czy twoj maz zasluguje na przebaczenie?Czy byl dobrym mezem i partnerem?Zastanow sie czy sama bedziesz sie lepiej czula,A najwazniejsze,czy Twoj maz sie zaangazowal uczuciowo,czyto tylko odskocznia,nic nie znaczacy <skok w bok>Musisz wszystko przeanalizowac i podjac decyzje.Trzymam kciuki,mam nadzieje ze poprosi o wybaczenie,Ty mu laskawie wybaczysz i bedziecie razem.Powodzenia.Babeczka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 17:05, 16 Sty 2011    Temat postu:

JA ZNALAZŁAM SIĘ W TAKIEJ SAMEJ SYTUACJI JAK TY. MĄŻ ZAANGAŻOWAŁ SIĘ W ZWIĄZEK UCZUCIOWO. TRWA TO JUŻ PÓŁ ROKU. NIE WIEM JAK TO UCZUCIE DŁUGO POTRWA, ALE MĄŻ CHCIAŁ ROZWODU.ZGODZIŁAM SIĘ,BO NIE WIEM,CZY UMIAŁABYM ŻYĆ W TAKIEJ NIEPEWNOŚCI.NAWET JEŚLI POGODZILIBYŚMY SIĘ TO CIĄGLE MYŚLAŁABYM,ŻE ON MNIE ZDRADZA.[/quote]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
toya
Gość






PostWysłany: Pon 19:53, 17 Sty 2011    Temat postu:

Witaj! Bardzo Ci współczuję bo wiem co przeżywasz. Ja nie wybaczylam zdrady. Jeżeli zdradził to wiedział z czym to sie wiąże. Brak zaufania to fikcja małzeństwa i żadnej gwarancji,źe się zmieni. Myślę,że trzeba tak życ, zeby można było mieć szacunek do samego siebie.Mówią,ze czas goi rany, nie zabliżnia jednak pamięci o nich. Wiem,że masz mętlik w glowie, decyzja zalezy jednak od Ciebie.
Życze powodzenia.Daj znać co postanowilaś.pa
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 50 do 55 lat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin