 |
dla samotnych jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hanka
Dołączył: 30 Lis 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Nie 19:18, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witam,
Kiedy latem jestem w totalnym dołku, biorę z domu paczkę chusteczek higienicznych, wsiadam na rower i jadę nad pobliski staw. Tam siadam pod drzewem i ryczę, po prostu staram się wypłakać wszystkie smutki. Kiedyś przez przypadek natrafiłam na stado dzikich kaczek. Podglądałam jak sobie nurkują w wodzie i pływają dumnie po tafli wody. Wtedy nie płakałam, zapomniałam o całym świecie. Czasem też idę na huśtawkę, pobujać się trochę, jak mała dziewczynka, porozmyślać o tym jak dzieciństwo szybko minęło. W ostatnie wakacje, kiedy tak huśtałam się na niej, sąsiedzi przywieźli 3 przyczepy siana. Wiatr sprawił, że ten uroczy zapach dotarł do mnie. Właśnie zapach świeżego siana jest zapachem mojego błogiego dzieciństwa. A jaki jest mój smak dzieciństwa? Hmm to chyba chleb posmarowany śmietaną i posypany cukrem. Pamiętam jak miałam 6 lat, mogłam go ciągle wcinać. Niby to takie prymitywne i przyziemne, ale takie wspomnienia utkwiły mi w głowie. Tak jak w tytule tego postu uważam, że wieś to piękne, wręcz bajkowe dzieciństwo i masa przygód, który nie sposób opisać. Wspinaczki na drzewa, zabawy w piaskownicy, spotkania z innymi dziećmi i gry w ''zabieranie ziemi'', ''chowanego zaklepywanego'', czy w ''chłopa''. Czasami chcę się cofnąć w czasie do tego cudownego beztroskiego życia.
Ale to się tak nieda moi drodzy ,a naprawdę przydałoby się choćby od czasu do czasu.
My zazwyczaj mamy piękne wspomienia ,jak każdy zato nasze wnuki to wspominać będą ,komputery i popsute oczy.Żal mi ich ,ale cóż taka kolej rzeczy.
Mirku i Łukaszu pozdrawiam Was też.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie 19:39, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj Haniu i witaj Łukaszu , wcześniej zapomniałam. Mireczku ładna piosenka i wiem że na miłość nigdy nie jest za póżno.
Haniu , ja też mam podobne wspomnienia. Moja mama bardzo długo piekła chleb i posypywała makiem. Też smarowałam gęstą śmietaną i posypywałam cukrem. Nawet jak miałam już rodzinę mieszkałam też na wsi ,hodowałam kury, kaczki nawet gęsi i świnki, króliki i nutrie oraz kaczki. Długo nie jadłam kurczaków ze sklepu, sporadycznie się kupowało i zastanawiałam się jak ludzie mogą je jeść bo dla mnie były bez smaku. Jak się zabiło swojego kogutka to dopiero była wyżerka. Dopiero jak przyjechaliśmy tutaj na wschód zaczęłam kupować kurczaki w sklepie i po jakimś czasie też zaczęły smakować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Frank
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 19:43, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dobry Wieczór ,Witam pięknie wszystkich użytkowników tej strony ,jestem tu po raz pierwszy i mam nadzieję że nieostatni,skusiło mie to wspomienie o wsi naszej bo polskiej.
mieszkałem na wsi, typowej polskiej wsi, w której rolnictwo było podstawą bytu każdej rodziny. Jeśli chodzi o moje wspomnienia z samego życia na wsi to są one bardzo dobre. W naszym niewielkim gospodarstwie mieliśmy wiele zwierząt, a w garażu i na podwórzu stały maszyny rolnicze. Pamiętam, że zawsze po szkole (zwłaszcza na wiosnę i lato) przybiegałem do domu, zostawiałem plecak i często bez obiadu biegłem na pole do wujka i mamy czy cioci żeby pomagać w pracach rolniczych. Przyznam, że nie lubiłem pielenia czy przerywania rzędów buraków. Moje ulubione zajęcia na wsi to były wyjazdy na łąkę do krów, by je wydoić i zmienić im miejsce wypasu. Uwielbiałem również żniwa, gdzie podczas sianokosów biegałem za kosą, a potem godzinami leżałem na trawie wśród zapachu siana. Podczas wiązania snopków snopowiązałką często do moich zadań należały traktory, a mianowicie podjeżdżanie traktorem wraz z przyczepą do snopków, które mój wujek i dziadek wrzucali na przyczepę. Pamiętam, że musiałem bardzo powoli podjeżdżać i jechać w miarę prosto, by wygodnie wrzucało się ciężkie snopki. Może ciężko w to uwierzyć, ale dziecko poniżej 10 roku życia może opanować do perfekcji jazdę traktorem. Innym zajęciem, które również utkwiło mi w pamięci było młócenie zboża, które odbywa się za pomocą młuckarni ,etap cepów miałem za sobą. Wierzcie mi, że zapach pszenicy, która przed chwilą wyleciała to coś, czego się nie zapomina i nawet teraz po ponad tylu latach mieszkania w Gdańsku doskonale pamiętam jak pachnie wiejska pszenica.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zen
Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 20:03, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dobry Wieczór ,Witaj Franki i czuj się wśród nas jak w domu.
Dziecięciem będąc kupowałem na pobliskim placu w małej budce paluchy słone, kajzerki chrupiące, chleb "Rybka' czy też obwarzanki.
Nie muszę chyba tłumaczyć różnicy między pieczywem sprzed lat kilkudziesięciu, a dzisiejszą ofertą piekarni. Co prawda niektóre, a właściwie coraz więcej ma swojej ofercie pieczywo tak jakby naturalne, chleby wiejskie, staropolskie, kresowe, ale kudy im do świeżego wiejskiego chleba posmarowanego masłem z maselnicy, czy polanego świeżą śmietaną i posypane cukrem wyjętego z pieca chlebowego przez moją babcię czy ciotkę i naznaczonego krzyżem prze nóż.
Lata temu dzieci z miast nie specjalnie chciały jeździć do rodziny mieszkającej we wsi. W mieście było więcej atrakcji, koledzy i koleżanki. A tam krowy, kury i obornik w polu. Ja z pewnych względów byłem częstym gościem w domu moich dziadków położonym w uroczej wsi. I starałem się odnaleźć tam atrakcyjne zajęcia. A to z kuzynostwem wyzyneło się krowy w pole, a to ją poddoiło troszkę, czy też budowało domek na wierzbie rosochatej.
Dorabiało się do kieszonkowego biorąc udział w sianokosach, wykopkach, zbiorze maku, tytoniu i nabijaniu tytoniu na tyczki. A to wszystko okraszone jazdą na furmance, skokami na siano w stodole czy skręcaniu cygar z liści dębowych. Pilnując krów na wypasie graliśmy w zechcyka ( gra karciana inaczej 66 ) lub obieraca i ustalaliśmy co kto kupi jak wygra w Toto - Lotka, a w pobliskich gliniankach zażywaliśmy kąpieli urozmaiconej przez pijawki. Kozikiem strugało się gałęzie na proce i łuki. Tym samym kozikiem grało się w pikuty. Uczył się człowiek robienia prawdziwego bata, powożenie furmanką, układał dachówkę u sąsiada, który stawiał nową stodołę. Od czasu do czasu było wesele, stypa, mecz piłkarski, czy też zawody - kto kamieniem trafi w lampkę wagonu towarowego. Obok wsi przebiega linia kolejowa, też ważna atrakcja. Nie mówiąc o konkursach kolędników, przy opijaniu sukcesy broniliśmy honoru miastowych pijąc spirytus ze szklanki, a uwierzcie nie było to łatwe.
W Klubie Wiejskim nie mieliśmy czego szukać, tam rządziła starszyzna. By móc zasiąść przy stoliku do konsumpcji "mózgojeba" typu "Uśmiech Sołtysa" należało u Pani Klubowej wypożyczyć szachy lub co najmniej warcaby by rozkoszować się jabolem w oparach Sportów i Klubowych. A my grasowaliśmy w sadach sąsiadów, bo nic tak nie smakuje jak Malinówka z „Grandy”. Pierwsze uczucia na sianku w stodole, nieśmiałe podszczypywanie miejscowych piękności, obżarstwo na czereśniach.
To były po prostu piękne czasy,nic ująć ani dodać .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
*Jurek
Dołączył: 06 Paź 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy
|
Wysłany: Nie 20:08, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
http://www.youtube.com/watch?v=8aiQ8MmSUAY&feature=related
I niedzielne obiady w ogrodzie. Wtedy na stole pojawiał się prawdziwy wiejski rosół z młodego kogutka z ziemniakami ( dziś rzadko serwowany ) lub z domowym makaronem. A czy ktoś pamięta kluchy prażone - prażuchy ? A ziemniaki w łupinach ze skorupkami z jajek w parniku, szykowane dla drobiu, ten zapach ! A do dziadka ( który nie był rolnikiem, przez pewien czas prowadził sklep ) zaglądali chłopi ze wsi i radzili się go w sprawach ostatecznych. Gdy Amerykanie wylądowali na Księżycu, dziadek skwitował to krótko, pic na wodę i fotomontaż. Był chyba jednym z pierwszych twórców teorii spiskowej o fikcyjnym lądowaniu na księżycu. Prędzej by uwierzył w to, że siedzi tam Twardowski. Pamiętam niedzielne wyjście do kościoła. Istna rewia mody. Panowie w garniturach, a dziadek wyróżniał się garniturem w cienkie prążki, spodnie z manszetami, przysłanym przez jego brata z Anglii, gdzie po przebyciu szlaku wojennego z Armią Generała Andersa zamieszkał. Zdarzało się, iż wstawiony organista improwizował niczym Ivo Pogorelić.Przed elektryfikacją wsi szło się spać z kurami po kolacji przy lampie naftowej i po wysłuchaniu opowieści dziadka o wojnie polsko-bolszewickiej, a ojca o partyzantce. Człowiek był młody, głupi i nie pomyślał by to wszystko spisać, pozostała tylko to co w pamięci.
Dziewczyny duża bużka na spokojny wieczór CMOK.
Franki ,witaj i dziewczyn tylko nam nie podrywaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.Danuta
Dołączył: 08 Paź 2010
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Gdańsk-Oliwa
|
Wysłany: Nie 20:17, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witajcie kochani w niedzielny już wieczór ,o witam też nowego kolegę i cieszy mnie taka ogromna dziś frekwencja na stronie ,zdaje się to zasługa dzisiejszego mroziku ha ha ha .
Po dziesiątkach lat znowu bywam na wsi, ale czegoś brakuje, a właściwie kogoś. To łapie za gardło piękne uczucie jakim jest nostalgia zaprawioną szczyptą melancholii. Brakuje Dziadka, Babci, Taty i wielu członków rodziny, którzy już nie żyją. I wieś już nie ta sama, jedna krowa i koń na krzyż, czasem pogada się z ciotką, zerwie papierówkę i zaduma nad przemijaniem pięknego, prostego świata. Ja mogłam go poznać, a naszym dzieciom urządza się wycieczki na wieś, by zobaczyły prawdziwą kurę, ale to nie dla nich, taka kura nie znosi Kinder-niespodzianki.
Oj kochani to były naprawdę piękne lata.
http://www.youtube.com/watch?v=4386DTXpp4U
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Frank
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 20:21, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Chciałbym podziękować wszystkim tu za miłe słowa przywitania .
Na szczęście jeszcze można spotkać na wsi w sadzie pozostałośc w postaci kilkudziesięcioletniich drzew owocowych prawdziwie polskie, złota i szara reneta, antonówka, śliwki, gruszki, orzechy i stare malwy i piwonie pod oknami. Są też pole ze pękatymi kłosami i makiem, gdzie można paść na plecy, by chłonąć nozdrzami wiejskość jedyną i niepowtarzalną z oczami zatopionymi w naszym błękitnym, polskim niebie.
I tylko ludzi coraz mniej, nie licząc tych z miasta, oni przyjadą, pokoszą w sobotę, pogrillują i tyle ich.
Ale to nie jest to wiejskie życie jakie ja pamiętam. I nie czas bezlitosny temu winien, to wszystko przemija w imię źle rozumianego postępu i rozwoju cywilizacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam.
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Nie 20:29, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witam... Ja podobne czasy spędzałem na wsi. Identyczne wspomnienia. Na wieś zawsze jechało się z oporem a potem rodzice musieli linami do samochodu przyczepiać żeby nas stamtąd zabrać. Wyławianie żab z mokradełka, chodzenie na wykopaliska- czasami udało się nawet wykopać zardzewiały hełm niemiecki - choć to początek lat 80 tych był. Chodzenie na grzyby i ogniska z pieczonymi ziemniakami. Nogi umorusane i mycie w misce z gorącą wodą. "Zapach" z obory i ciepłe mleko z bańki. Piaszczyste drogi i wieczorne spędzanie krów z pola. Kanapka z wielkiego bochna ( na który trzeba było się wpisać w zeszyt w GS-ie ) posmarowana masłem , i z prawdziwym pomidorem z pola. Babcia gotująca obiad w chałupie na fajerach - w lato było tam piekło dantejskie. Potem obiad na dworzu pod drzewami wśród brzęczących pszczół. Ganianie od rana do wieczora. Bijatyki a potem przyjaźń do grobowej dechy z miejscowymi. Jazda z wujem jego syreną z plandeką. Ech można by książkę napisać. To niesamowite jak pamięć koduje takie rzeczy..
No Frank witaj i o wszystko pytaj .Dziewczyny już poznikały ,acha nowego mężczyzny się boją ,oj jużz tak się niestrojcie on i tak niezobaczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mucha
Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: Nie 20:44, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witajcie ,w niedzielny mrożny wieczór ,widzę nowego gościa dziś wśród nas ,bardzo cieszy mie to ,Witaj Franku.
Co do wsi to niestety urodziłam się w mieście ,a wieś znam na tyle co sama w weekendy pojadę i człowiek posiedzi gdzieśs na łące wśród kwiatów i zapachu siana .Wiem że nasza polska wieś jest do tej pory piękna ,no ale niekażdemu było to dane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie 21:03, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj Frank na nasze stronie, bardzo się cieszę że mamy jednego chłopaka więcej. Witajcie Jureczku i Adasiu. Wspomnienia z dzieciństwa to fajna sprawa. Wspomniano o jabłoniach szarych renetach i przypomniało mi się u nas w ogrodzie tz. u rodziców rosła jedna szara reneta i mieliśmy jabłka całą zimę. Zimą w duchówce w piecu piekł nam całe jabłka były przepyszne. Póżniej przestawiałi piec i duchówki już nie było to tata zawsze obierał te jabłka kroił na plasterki i suszył wszyscy się nimi zajadali nie tylko wnuki ale i prawnuki . Nie wspomnę już o opowieściach zwłaszcza mojego taty i to prawda nikt nie pomyślał aby to zapisać a było warto bo jak opowiadał to pamiętał końcówkę rozbioru bo był wywieziony do Rosji ,widział Lenina z bardzo bliska ale co to była za okazja już nie pamiętam. Jak się człowiek zastanowi to właściwie już też jest babcią czy dziadkiem a zdaje się że jeszcze tak niedawno biegało się na boso po kałużach po burzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Frank
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 21:17, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tak,tak te nasze wspomnienia są nas wszystkich prawie jednakowe ,i czy mieszkało się na wschodzie ,czy południu wszędzie chleb smakował czy to ze śmietaną czy smalcem i posypany cukrem tak samo.Wierzbo ,po kałuży i to boso się biegało ,a po burzy było parno i nadal ciepło to nie to co dziś,po burzy zimno .
Pozdrawiam i miłego wieczoru Ci życzę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alicja.F
Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Nie 23:03, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dobry wieczór,witam ponownie ale Was dzisiaj było dużo....Witaj Frank bardzo miło ,że do nas dołączyłeś.Wybrałam się na spacer ,zmarzłam ale dopiero po 3 godzinach do domu trafiłam,a potem spałam,teraz nie wiem co będę robiła!!!Poczytałam i wróciły wspomnienia,mam rodzinę na wsi i nawet teraz jak zajadę do jem chleb z pieca i te ciasto drożdzowe,a w sadzie dalej rośnie kosztel i szara reneta,nie ma co roku jabłek a co dwa i papierówka palce lizać.Pewnie już śpicie a ja piszę ....Dobrej nocki i wspaniałego tygodnia życzę DOBRANOC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.Topola
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Pon 17:26, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witam ,i co tu tak cicho dziś jeszcze ,czyżbyście pomarżli ha ha ha.
Alicjo wczoraj się spóżniłaś i widzisz wsie objeżdziliśmy,chleb ze śmietaną i cukrem zjedliśmy a po drodze jeszcze kolegę zapoznaliśmy i do nas zaprosiliśmy,no czy nie tak było Franki.
Wiecie co dziewczyny?zaczynam się powoli starzeć . Rzecz w tym, że człowiek nie czuje tego w środku, za to po człowieku wszyscy to widzą.
Pozdrawiam wszystkich narazie niechce mi się samej ze sobą pisać .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon 18:28, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj Topolo, nie jesteś sama ja już dołączyłam . Wróciłam z pracy obiad zjadłam zdążyłam się na telekspresie się zdrzemnąć i trochę zmęczenie odeszło. U mnie też mrozi rano było -16 a teraz już jest -10 i wiosny nie ma. W telewizji mówili że od czwartku będzie soraz mniejszy i oby. Czekamy na resztę forumowiczów prawda Topolo. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alicja.F
Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Pon 20:15, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witajcie dziewczyny poniedziałkowo i już wieczorowo,i znów Panowie powidzą ,że sam babiniec ha,ha
Dziewczyny to oznaki starości,Wierzbo a kto to słyszał drzemka o 17....,kiedys dziwiłam się swojej mamie a teraz to samo mam,wiek swoje robi ale nie możemy się poddać....drzemać już nie bedziemy....
Halo , halo jest ktoś????Odezwijcie się!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|