dla samotnych

frezja

Wego mnie też czasami bierze cholera. Podobnie jak Twoja synowa też nigdy nie odleżałam przeziębienia czy zapalenia oskrzeli, Zawsze myślałam że świat się zawali że domownicy nie dadzą sobie rady. Teraz odzyskałam rozum jak jestem chora to kładę się do łóżka i choć przez dwa dni się kuruję.
My Silna Grupa się trzymamy.
Wogóle mam dziś dobry humor udało mi się sprzedać na allegr poduszeczkę do obrączek mam nadzieję że teraz będzie się więcej sprzedawało. Ja dopiero wchodzę w artykuły do dekoracji ślubnych.

WegaGość · Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 2995 Przeczytał: 0 tematów Pomógł: 16 razy

Niedługo Wielkanoc i będą śluby - hi hi ...
Niech im się wszystkim wiedzie i niech będą szczęśliwi ...
Teraz też kładę się do łóżka i nic mnie nie obchodzi .. Martwi mnie bo synowa dalej to robi ..Jak to się mówi - pada na pysk i robi - .Nikt nie zrobi od niej lepiej
i nie mogę jej teo wybić z głowy ale nie tylko ja .. Syn nie może nic w domu robić
bo ona to robi sama . On naprawdę potrafi uprac , posprzątać , zakupy lepiej robi
niż kobieta nawet ugotuje jak potrzeba . Ale ona go zniechęca .
Obu moich chłopaków nauczłam ,, domowych rzeczy ,, - żeby byli niezależni
i żony żeby miały z nich pożytek . A ona to wszystko zmarnowała .
Drugi co mieszka ze mną - robi wszystko . Ma jedną wadę - trzeba mu powiedzieć
co zrobić i tyle ...

Pozdrawiam ...Życzę powodzenia ..

Czesława · Wysłany: Czw 17:47, 05 Mar 2009 Temat postu:

Dziewczyny dzisiaj mamy DZIEŃ TEŚCIOWEJ, tak więc świętujmy. Cz

frezja · Wysłany: Czw 22:41, 05 Mar 2009 Temat postu:

No to z okazji tego Święta parę dowcipów:

Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki.
Drzwi otwiera zięć:
- O mamusia! A mamusia na długo?
- Na tak długo aż wam się nie znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Spotyka się dwóch kolegów jeden jest wyraźnie smutny drugi pyta go:
- Czego jesteś smutny?
- No wiesz porwali mi teściową i żądają okupu.
- Zaraz, zaraz teściową? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jak nie dam im okupu, to ją sklonują.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Żona mówi do męża:
- Kochanie, co kupimy mamie na urodziny?
- Wiem, że chciała coś na prąd. Może kupimy krzesło?

frezja · Wysłany: Nie 8:30, 08 Mar 2009 Temat postu:

Marzec wyjął grosik srebrny,
teraz będzie mu potrzebny.
Do kwiaciarni Marzec pobiegł,
kupić kwiaty na " Święto Kobiet"

WegaGość · Wysłany: Czw 22:41, 12 Mar 2009 Temat postu:

Poklikałam i pozdrawiam wszystkich którym ostatnio nie chce się do nas odzywać ..
Pamiętamy o was ! Pozdrawiam - S G P W ....

WegaGość · Wysłany: Pią 22:50, 13 Mar 2009 Temat postu:

Nasza Czesia gdzieś sie ukryła ?

WegaGość · Wysłany: Czw 23:02, 19 Mar 2009 Temat postu:

Idą święta - potrzebna pomoc ....

Czesława · Wysłany: Czw 23:35, 19 Mar 2009 Temat postu:

Jestem tutaj - tylko ostatnio zajęta w realu i nie bardzo mam czas na buszowanie w necie. To prawda, wielkanoc tuż, tuż - pomoc by się przydała nie tylko innym potrzebującym ale i nam. Ja np. w wielu sprawach sobie nie radzę (nie ten wiek, nie ta sprawność) ale inni mają gorzej, tak więc nie narzekam - pozdrawiam Cz

Czesława · Wysłany: Czw 23:38, 19 Mar 2009 Temat postu:

Pamiętam, klikam. No to do dzieła Laughing

Cz

Kliknij na kwiatek (żonkila):
[link widoczny dla zalogowanych]

Kliknij w brzuszek pajacyka, żeby nakarmić głodne dzieci.
[link widoczny dla zalogowanych]

Kliknj w serduszko, by dofinansować polskie sztuczne serce.
[link widoczny dla zalogowanych]

Kliknij w serduszko.
[link widoczny dla zalogowanych]

Kliknij i buduj dzieciom dom:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kliknij na chlebek:
[link widoczny dla zalogowanych]

WegaGość · Wysłany: Pią 22:41, 20 Mar 2009 Temat postu:

Masz rację - nie te lata , nie te oczy ... Ale faktycznie inni mają gorzej ..
Może nami się na całkowitą starość też ktos zajmie ?
Życzę jak narazie póki co - uśmiechu ...To nie wymaga wielkiego wysiłku ...

WegaGość · Wysłany: Czw 22:59, 26 Mar 2009 Temat postu:

Mam kłopoty rodzinne - małżeństwo starszego syna chyba się rozpadnie ..
Martwię się bo kocham ich oboje ...
Im nie mogę pomóc - może klikaniem komuś pomogę ...

Czesława · Wysłany: Pią 13:15, 27 Mar 2009 Temat postu:

Vego, przed laty małżeństwo mojej córki też rozpadło się jak domek z kart. Przeżyłam to tak, jakby to mnie zawalił się świat. Ale teraz, po latach mając drugiego (cudownego) zięcia i wnuka, bo wnuczka jest z pierwszego związku - uważam, że dobrze się stało - jak się stało. Życie w związku bez zaufania i miłości, tylko dla dzieci, jest nieporozumieniem i niezrozumieniem istoty małżeństwa.
My rodzice, nie mamy wpływu na decyzje naszych dorosłych dzieci i tylko możemy im kibicować w podejmowaniu bolesnych ale jednocześnie słusznych decyzji. Trzymam kciuki - Cz

frezja · Wysłany: Pią 22:33, 27 Mar 2009 Temat postu:

Wego nie wiem jak to się dzieje, dwoje młodych ludzi się spotyka, rozwija się wielka miłość, pobierają się. Zakładają rodzinę, dorabiają się od zera. No i co się robi małżeństwo się rozpada jak domek z kart jak pisała Czesia. Może jest jeszcze jakaś szansa, może się dogadają. Wego Ty napewno się orientujesz czy jest szansa na uratowanie, jeżeli tak to muszą spróbować, jet taka poradnia małżeńska niech spróbują. Jeżeli są dzieci to ich najbardziej szkoda.
Trzymaj się .....................

WegaGość · Wysłany: Pią 22:43, 27 Mar 2009 Temat postu:

Wnuczka ma 18 lat i bardzo to przeżywa . Syn chciałby się pogodzić ale synowa chyba nie .. wszystko jest dziwne bo dość dobrze im się układało . Wszystko się rozpadło
po pobycie synowej w sanatorium . Albo poznała jakiegoś mężczyznę albo
rozrywkową kobietę która jej wytłumaczyła że kobieta nie musi gotować , sprzątac
dbać o dziecko - bo już jest duże - .. Może przyjemniej spędzać czas ...
Synowa wyjechała na tydzień nie mówiąc dokąd - a właściwie powiedziała że do
koleżanki z sanatorium .. Wróciła po tygpdniu z nowiną że się wyprowadza
bo nie będzie do końca życia kuchtą i sprzątaczką .. Fakt że rozpuściła córkę która nie miała żadnych obowiązków w domu ale to jej wina ,,,, Syn potrafił wszystko w domu robić ale ona twierdziła że robi to lepiej . W miarę możliwości pomagał jej .
Często była w szpitalach bo jest chora na astmę i jakoś syn dawał sobie radę
ze wszystkim .. Nie wiem co o tym myśleć - nigdy się tego po niej nie spodziewałam i nie wierzyłam w opowieści flirtów sanatoryjnych ...
A jednak .... Martwię się ....