|
dla samotnych jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julita
Dołączył: 02 Wrz 2013
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 20:14, 12 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dobry Wieczór...
Wierzbo no pochwal się młodym rehabilitantem,masował kręgosłup czy były prądy? U mnie bezdeszczowo było i nawet,nawet przyjemnie,spacer dziką plażą Rozmyślałam jak dziewczyny z kim i gdzie i wyszło mi na zero.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alicja.F
Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Wto 20:51, 12 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witajcie dziewczyny.
Ja to już mam partnera od 4 lat oczywiście na Sylwestra, mały to mały ale facet.
Nasz Wierzba pewnie po tej rehabilitacji to ani ręka ani nogą nie może ruszyć!!!, koleżanko jak było?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Wto 20:52, 12 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witam Cię Julito.
Był młody rehabilitant , były prądy, było pole magnetyczne i machanie nogami. Masowania jeszcze nie było ale i tak było bardzo sympatycznie.
Julito mnie też wyszło na zero jak pisałam wcześniej ale do sylwestra jeszcze trochę czasu więc trzeba mieć nadzieję.
Pozdrawiam
Witaj Alu. Nie było tak żle
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wierzba dnia Wto 20:53, 12 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alwa.
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:16, 13 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witam:)
jeśli chodzi o sylwestra,to myślę,że od Jabłonki napływają ciepłe wiatry,jak napisała a a mam wrażenie,że coś tam u niej w trawie piszczy:)
Wierzbo,miłego i zdrowego machania nogami:) Guciu to zapewne jeszcze bawi swatkę czy jak by to powiedzieć a reszta pewnie obsiewa zagony
Wszystkim obojętnie co robią,a najlepiej gdyby zajrzeli i popisali,miłego wieczoru życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.Gustaw
Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 978
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: Kujawsko-Pomorskie
|
Wysłany: Czw 13:40, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witajcie w zamglony i deszczowy czwartek.
Kawa pachnie. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i zapraszam do stołu, gdzie czeka mała czarna...Jak przystało na ta porę roku gorąca i mocna.
Alwo ,dziewczyno ,jaka swatka ,mama panny młodej.Oczywiście przepraszam was za tak rzadkie wpadanie tu ,ale mam teraz dwa domy i pracy po same uszy ,jestem już po prostu wypompowany i wyzuty z sił.Ojciec młodej jest za granicą z synem i kobietki same na gospodarce ,mój syn także za granica wiadomo za chlebem...więc zaoferowałem się z pomocą ,no wiadomo pracy się nie boję ale takie kursowanie tam i tu to jest wykończające ,no cóż czego się nie robi dla dzieci.Ot i w skrócie tak to wygląda kochani.
Miłego dnia życzę wszystkim a dziewczyny macie po dużym buziaku ,Pa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jabłoń 1
Dołączył: 15 Cze 2013
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 13:51, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witaj Guciu i buziaka przyjmuję od Ciebie z radością,wolało by sie takiego w realu,ale taki tez miły.Nie wyobrażam sobie poranka bez filiżanki aromatycznej kawy Guciu.Nastrój mimo pochmurnego dnia dość radosny,bo udało mi się namówić sąsiadkę na wypad po galerii.
Wczoraj na spacerze widziałam pierwszą wystawę bożonarodzeniową/dekoracja kwiaciarni/.Nie lubię,gdy w połowie listopada wprowadzają mnie na siłę w świąteczne klimaty.
Dziewczyny piszcie co o tym myślicie ,klimaty świąteczne teraz i dawniej może ktoś jeszcze się przyłączy do dyskusji.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Edward
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Czw 14:06, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witaj jabłonko i Gustawie ,tak ,tak mglisto,deszczowo i tak nieswojsko w taki prawdziwie listopadowy dzień.Siedząc i przeglądając akta przyłączam się na tą kawę i nie tylko.
Jabłonko trzeba zacząć od tego co niektórzy wiedzą ,a boją sie poruszyć aby nie daj boże urazić kogo.W polskiej tradycji najbardziej uroczystym i wzruszającym wieczorem w roku jest wieczór Wigilijny, rozpoczynający święta Bożego Narodzenia. Na przestrzeni wieków zwyczaje ludowe i obrzędy religijne różnych wyznań, narodowości i kultur łączyły się ze sobą, scalały, następnie zanikając lub wzbogacając się tworzyły nowe zwyczaje, obecne w dzisiejszych czasach.
Nazwę wigilia Kościół katolicki przejął z terminologii starożytnego Rzymu [łac.vigiliae - nocne czuwanie], w którym nazywano tak czwartą część nocnego czuwania straży. Wczesne chrześcijaństwo określało wigilią nabożeństwa nocne lub wieczorne przed ważniejszymi świętami. Obecnie w Polsce słowo wigilia odnosi się do dnia poprzedzającego Boże Narodzenie, do uroczystej kolacji, również do dnia poprzedzającego większą uroczystość.Powiem czym jesteśmy starsi to zaczynamy się zastanawiać co ma wspólnego Boże Narodzenie z choinką,mikołajem,i tymi różnymi świecidełkami,no cóż dochodzimy najczęściej do różnych wniosków iż to jak każdy mówi katolicka tradycja i nie ma nic wspólnego z bożymi zamiarami.Ot i tyle na ten temat ,bo bym was mógł zgorszyć i nie daj boże niejeden moher by spadł z podestu.
Pozdrawiam i miłego czwartku życzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryszard 12
Dołączył: 23 Cze 2013
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: To tu ,to tam
|
Wysłany: Czw 14:19, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dzień Dobry wszystkim .
Ja to na tą dobrą kawkę się do was piszę,a co do dzisiejszego tematu to dam to.
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam i wpadne jeszcze poczytać wasze opinje .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alwa.
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:25, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witam miłe towarzystwo:)
Guciu,swatkę użyłam w trochę starszym znaczeniu czyli byłaby to matka synowej,a Ty pewnie pomyślałeś o łączeniu w pary.Szkoda że to teraz nie działa może szybciej znaleźlibyśmy te drugie połówki.Chociaż czasami zdarza się,że przez znajomych....
Przychylam się do zdania Jabłonki i też nie lubię,kiedy w listopadzie biją po oczach świąteczne nastroje,bo ta atmosfera się wtedy jakoś rozmywa.
Co do samych obchodów,to mnie się zdaje,że każdy sam sobie obmyśli,co mu odpowiada.Ja lubię przygotowania do kolacji,prezenty,gości....choć dla osób samotnych to nie najlepszy czas,ale zawsze coś tam można wymyślić.Moja córka niebawem przyjeżdża,na święta już nie,ja byłam u niej niedawno...więc chyba czeka mnie takie "wymyślanie".
Dziś wybieram się chyba na tańce,jakoś kiedy było cieplej,więcej się chciało,ale koleżanka mówi,że trochę gimnastyki nam się przyda:)
Wczoraj się dowiedziałam,że mój sympatyczny starszy sąsiad zmarł a jeszcze
latem proponował spacer.Tak sobie myślę,że życie szybko pomyka,nie wiadomo ile jeszcze tego podrygiwania w takt muzyki .....Ja w takim nastroju,że szybciej do popłakania,ale zobaczymy:)
Miłego dnia życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krycha
Dołączył: 12 Wrz 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: pomorze
|
Wysłany: Czw 18:40, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dobry Wieczór.
Alwo tańcz jak tylko możesz i korzystaj z życia ,jakie jeszcze nam pozostało.Co do tematu podanego przez jabłonkę to
niepowtarzalna atmosfera Świąt Bożego Narodzenia przeżywanych w domu rodzinnym do dzisiaj określa moje najlepsze wspomnienia z dzieciństwa. Wtedy jeszcze nie w pełni rozumiałam sens Bożego Narodzenia, ale czułam, że doświadczam przemiany najbliższego otoczenia. Ludzie stawali się życzliwsi, bardziej troskliwi i wyrozumiali, odświętni i ładni. Mieszkania także zmieniały swój wygląd - zaczynały się pojawiać pierwsze choinki, pachniało czystością. Najważniejsza była oczywiście wieczerza wigilijna, którą przygotowywała moja babcia. Przy stole gromadziło się niekiedy kilkanaście osób, bliżsi i dalsi krewni oraz samotni sąsiedzi, mieszkający w tej samej kamienicy. Dziadek z przejęciem odczytywał fragment Ewangelii, łamaliśmy się opłatkiem, następowało składanie serdecznych życzeń i wspólna kolacja. Zjawiał się św. Mikołaj, ubrany w biskupi strój, z nieodłączną mitrą i pastorałem, który obdarowywał nas skromnymi prezentami. Śpiewaliśmy kolędy, przygotowując się do wyjścia na Pasterkę. Pierwszym przejawem „dorosłości” był udział we Mszy św., sprawowanej o północy. Maluchy układano do snu, a starsze dzieci nie mogły się doczekać, kiedy wreszcie zobaczą żłóbek, leżące w nim Dzieciątko i Świętą Rodzinę, otoczoną pastuszkami i zwierzątkami. Rzęsiście rozświetlony, monumentalny kościół Najświętszej Maryi Panny w Pabianicach, pełen radosnych śpiewów i szczęśliwych ludzi, wydawał mi się wówczas namiastką innego świata. Powrotowi do domu uroku dodawał skrzypiący pod nogami śnieg.
Do niedawna na Wigilii spotykaliśmy się u mojej mamy, ale mijający czas nadwerężył nieco jej siły, więc teraz to mnie przypadł w udziale miły obowiązek kontynuowania rodzinnej tradycji. Staram się sprostać wzorcom, wyznaczonym przez babcię i mamę, choć nie jest to łatwe zadanie. Spotykamy się w znacznie mniejszym gronie. Mój brat przyjeżdża na Wigilię, ale także urządza ją u siebie, w swoim najbliższym kręgu rodzinnym. Widzę, że lepsza komunikacja i własne samochody wcale nie sprzyjają dużym spotkaniom. Rozpowszechnia się zwyczaj tzw. wpadania na Wigilię do kilku domów, bo wypada złożyć życzenia rodzicom męża czy żony albo innym krewnym. Obecnie święta nie znajdują zresztą kulminacji w dniu Wigilii. Zaczynają się z dużym wyprzedzeniem i ulegają pewnemu rozmyciu. W supermarketach kolędy w wersji angielskiej słychać już pod koniec listopada. W ferworze świątecznego zgiełku i konsumpcji łatwo zagubić istotę świąt Bożego Narodzenia.
Pozdrawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz..
Dołączył: 27 Sie 2013
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Centralna polska
|
Wysłany: Czw 18:55, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witam ,Witam.
No tak co by tu wam napisać,hmmm żeby Boże Narodzenie trwało przez cały rok,gdybyśmy takie słowa usłyszeli od dziecka, pierwsze skojarzenie powędrowałoby w kierunku nadziei na obfity i stały przypływ prezentów. ale jako człowiek dorosły, choć prezent zawsze sprawia mi przyjemność, jestem daleki od takich pragnień. Nie mam również na myśli specyficznej atmosfery związanej z oczekiwaniem na święta, przygotowań do nich i wreszcie przeżywania tych naprawdę szczególnych dni. Teraz jest mi to oddalone i nie sprawia już takiej fascynacji zakrytej fałszem i obłudą.
Życzenia, żeby Boże Narodzenie trwało przez cały rok, odnoszę przede wszystkim do pragnienia, aby rodzenie się Boga następowało w ludziach i we mnie. Aby działo się to pośród codzienności - często zabieganej, zapracowanej, pełnej trosk, zmartwień i zwątpień. Wraz z upływającymi latami umacnia się chęć, aby Ten, który przychodzi w „cichą Noc, świętą Noc”, rodził się we mnie i w mojej rodzinie. Aby nie był odrzucany przez nikogo, a zwłaszcza przez najbliższych. Aby mógł przemieniać życie społeczne i zawodowe.
Najsilniej oddziałują na nas obrazy. One nas kształtują i pozostają na długo w pamięci. Z dzieciństwa pozostał mi obraz choinki ze świecami zawieszonymi w specjalnych uchwytach, ozdobionej długimi, owiniętymi w kolorowe folie cukierkami, które często znikały przed rozebraniem choinki. Pozostał w mojej pamięci obraz stołu wigilijnego, gromadzącego rodzinę. To są obrazki budzące w grudniowe dni, ale najważniejsze jest według mnie życzenie - żeby Boże Narodzenie trwało przez cały rok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.Gustaw
Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 978
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: Kujawsko-Pomorskie
|
Wysłany: Czw 19:16, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witam ponownie widzę że się rozpisaliście ,że ho,ho
Tymczasem w konsumpcyjnym globalnym zamieszaniu ginie gdzieś powoli religijny wymiar Bożego Narodzenia. Wymieszanie tradycji prowadzi do powolnego zanikania rodzimych zwyczajów i tradycji.
Z drugiej strony tradycje stricte bożonarodzeniowe przedostały się do sfery przyziemnej , zmieniły swój pierwotny sens, uległy całkowitej sekularyzacji i są kultywowane w środowiskach tych co wreszcie przeglądają na oczy co z siebie robi już kler i katolicka religia , już nikt nie docieka ani nie zastanawia się, jaki jest ich rodowód i prawdziwe znacznie dla człowieka. Zbliża się „gwiazdka”. Działa „magia” Świąt, zewsząd spływa do nas i kłuje w oczy rynsztokowa tandeta, świecidełka, obroty w sklepach wzrastają wielokrotnie. Na kilka tygodni przed 25 grudnia sklepy i ulice miast przeobrażają się w „krainę św. Mikołaja”. Większość firm reklamuje swoje produkty przy wykorzystaniu świątecznych symboli, w sklepach rozpoczynają się świąteczne promocje. Najważniejsze są prezenty, choinka, no i obowiązkowo całe tabuny św. Mikołajów, bardziej zbliżonych do odrzuconego i niechcianego, bo narzuconego przez okupanta „dziadka mroza”. To ucieczka w świat iluzji, płycizna i miałkość przeżyć.
Wierzbo,co z tym rehabilitantem ,czy aby podołał zabiegom...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alexxs
Gość
|
Wysłany: Czw 19:30, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Święta Bożego Narodzenia w naszej rodzinie
Przez cały Adwent duchowo przygotowujemy się do tych Świąt. Zawsze spędzamy je w gronie najbliższej rodziny. Nawet wtedy, gdy mieszkałam w Gdyni, na święta przyjeżdżałam do Łodzi, aby być z rodzicami, siostrami i pozostałymi bliskimi ze względu na niepowtarzalną rodzinną atmosferę.
Wigilię rozpoczynamy czytaniem fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza, łamiemy się opłatkiem, życząc sobie wzajemnie wielu Łask Bożych. Siadamy do stołu przykrytego białym obrusem, ozdobionym świerkowymi gałązkami. Na środku stołu stoi zapalona świeca, a na sianku leży figurka Dzieciątka. W trakcie wieczerzy wigilijnej przy zapalonych lampkach na choince śpiewamy kolędy. Staramy się śpiewać wszystkie zwrotki, więc pomocne są wtedy śpiewniki. Wieczerzę kończy rozdawanie prezentów. Od dwóch lat wnuczek - Kamil Dominik swoją osobą umila nam te chwile. Później rodzina idzie do kościoła na Pasterkę.
Święta w naszym domu różnią się pod pewnymi względami - przede wszystkim nie zawsze cała rodzina jest w komplecie. Mój mąż pływa na statku i bardzo rzadko w czasie Świąt jest razem z nami. Dlatego dodatkowy pusty talerz ma dla nas szczególne znaczenie. To nakrycie czeka na mojego męża. W tym czasie bardzo silnie odczuwa się nieobecność bliskiej, ukochanej osoby. Chociaż staramy się, aby panowała radosna atmosfera, która towarzyszy temu niezwykłemu czasowi, jest nam smutno, bo za tatą tęsknią też nasze trzy córki. Na stole stoi więc zdjęcie męża.
Dawniej kilka dni czekało się na połączenie przez Gdynia-Radio, by choć w taki sposób być bliżej siebie. Teraz też nie zawsze może z nami porozmawiać. Czasem sztorm lub zbyt daleka odległość od lądu uniemożliwiają kontakt.
Pamiętam Święta w stanie wojennym, kiedy nie było żadnej łączności. Statek miał wrócić dzień przed Wigilią. Cieszyliśmy się, że będziemy razem. Tym czasem minęła Wigilia, później pierwszy dzień Świąt, a mąż nie przyjechał; nie było też żadnej wiadomości, co się stało ze statkiem. Ze względu na sytuację w kraju nie działały telefony. Nie mogłam więc skontaktować się z Kapitanatem Portu. Bardzo się denerwowałam. Pozostawało tylko czekanie. Nagle, tuż przed północą, usłyszeliśmy dzwonek. To był mój mąż. Okazało się, że sztorm na Morzu Północnym uniemożliwił powrót w planowanym terminie.
W tym roku również nie będziemy mogli spędzić Świąt razem. Wiem, że i jemu jest wtedy trudno, bo w takich chwilach bardziej odczuwa się rozłąkę. Pozostaje tęsknota i ciągłe oczekiwanie na szczęśliwy powrót z rejsu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Olaf
Gość
|
Wysłany: Czw 19:56, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Marketingowe oszustwo
Najgorsze jest to, że sukces świąt związany jest z zyskiem bardzo wielu osób. W okolicach Święt można zarobić na wszystkim. Wytwórcy zabawek i właściciele knajp pozazdrościli widać zysków i chcieliby również coś dla siebie uszczknąć. Stąd zależy im na zwiększaniu popularności . Jedni mogą dzięki temu sprzedać więcej upiornych strojów i zabawek, drudzy organizują imprezy w atmosferze nijakiej , podczas których wzrasta m.in. sprzedaż alkoholu.
Ludzie, którzy zarabiają w Polsce i nie tylko na świętach, zwłaszcza jeżeli są ochrzczeni, sprzeniewierzają się wierze i tradycji dla pieniędzy. Sami ulegają marketingowemu oszustwu, to tylko świecka zabawa, na której można zarobić kilka groszy, i organizują coś, co otwiera ich samych i innych ludzi na działanie szatana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Czw 20:03, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witam Was Wszystkich bardzo serdecznie.
Czytałam ze skupieniem Wasze wpisy i ja też odleciałam do wspomnień z lat dziecinnych.
Właściwie było podobnie i u mnie w domu jak pisze Krysia , dom pełen ludzi a miałam duże rodzeństwo i już z rodzinami . Czytając wpis Janusza przypomniało mi się jak moja mama mnie i bratu bo byliśmy najmłodsi tłumaczyła abyśmy byli dobrzy i aby nasze duszyczki były czyste i radosne.
Wywołaliście tyle wspomnień że mnie zrobiło się jeszcze bardziej smutno.
Rodzice już dawno nie żyją i trzech braci już też nie ma , ja jestem daleko od rodziny i mój stół wigilijny jest ładnie zastawiony i przybrany świątecznie ale zasiadam tylko ja i dzieci .
Guciu pytasz się jak rehabilitacja - jest ok ale gorzej po wizycie u ortopedy.
Mam skierowanie do poradni przyklinicznej ortopedii w Otwocku. Prawdopodobnie czeka mnie jakaś mała operacja a za dwa , trzy lata wymiana biodra więc jestem przerażona i nie mogę sobie z tym poradzić a w poniedziałek mam sprawę z byłym bo chce mi zabrać alimenty i już nie wiem czym się martwić .
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|